Gdynia. Plaża w Orłowie zniknęła. Wszystko przez sztormy na Bałtyku [ZDJĘCIA]

Silny wiatr na wybrzeżu oraz sztorm na Morzu Bałtyckim spowodowały zniknięcie orłowskiej plaży w Gdyni. Urząd Morski w tym mieście zapewnił, że zostały zaplanowane prace refulacyjne i niebawem plaża zostanie przywrócona.

Podobna sytuacja na plaży w Orłowie miała miejsce w 2020 roku - przypomniał "Dziennik Bałtycki". Wówczas plaża została sztucznie poszerzona na około pół kilometra między wejściem na plażę nr 16 (molo Orłowo) a wejściem nr 18, znajdującym się bliżej Sopotu. Refulacja kosztowała wówczas aż 2,5 mln zł - podaje portal trojmiasto.pl

Zobacz wideo Ocieplenie klimatu zaszkodzi Bałtykowi. "Nie będzie lazuru. Może być nieprzyjemnie pachnąca, brunatna ciecz"

Urząd Morski w Gdyni: Planowane są w tym roku refulacje m.in. w rejonie Orłowa.

Kilka dni temu pojawiły się zdjęcia przedstawiające plażę w Orłowie, a raczej jej zniknięcie spowodowane sztormami na Bałtyku. Na szczęście turyści nie muszą się obawiać, że nie będą mogli z niej korzystać - niebawem bowiem ma zostać przeprowadzona tam refulacja.

- W ramach jednego z aktualnie prowadzonych przez Urząd Morski w Gdyni projektów (modernizacja układu falochronów Portu Północnego w Gdańsku - budowa toru podejściowego wewnętrznego wraz z obrotnicą) planowane są w tym roku refulacje [dosypywanie piasku - red.] m.in. w rejonie Orłowa. Zakres i termin są w trakcie uzgadniania, odbędzie się to na pewno poza miesiącami wakacyjnymi - wyjaśniła podczas rozmowy z portalem trojmiasto.pl Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka prasowa Urzędu Morskiego w Gdyni.

Miasto planuje także prace zapobiegawcze. - Jesteśmy w trakcie opracowywania dokumentacji dotyczącej budowy progów podwodnych na tym odcinku. Opracowana już została analiza falowania i ruchu rumowiska - wyjaśniła Kierzkowska.

Ekspert: Bronimy klify przed erozją np. stawiając ostrogi, a w konsekwencji brakuje nam piasku i musimy go dowozić

- Klif to źródło piasku. Plaże nie biorą się z morza, one powstają z erozji klifu i strumieni, które nanoszą piasek do morza. Tymczasem człowiek ciągle coś na górze buduje lub tworzy rezerwaty, dlatego - żeby nie tracić gruntów - bronimy klify przed erozją np. stawiając ostrogi, a w konsekwencji brakuje nam piasku i musimy go dowozić. Brak jest naturalnego źródła piasku - powiedział prof. Jacek Piskozub  z Instytutu Oceanologii PAN w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl. 

Ekspert dodał, że do tego "dochodzi globalny problem podnoszenia się poziomu morza, więc coraz częściej będziemy plaże tracić". Prof. Piskozub zauważył, że refulacja to "jedyna metoda, przynajmniej w perspektywie najbliższych dekad, zanim wzrost poziomu morza nie sprawi, że to będzie próżny wysiłek". - Jeśli chcemy osiągnąć dwa zasadniczo sprzeczne ze sobą cele: obronę istniejącej linii brzegowej i posiadanie piaszczystych plaż. Po prostu inaczej już teraz trzeba by zrezygnować z co najmniej jednego z nich - wyjaśnił. 

Więcej o: