Kobieta spacerująca w rejonie szczytu Jawornica w Beskidzie Małym (gm. Andrychów, woj. małopolskie) w sobotę (29 stycznia) około godziny 10 znalazła przy żółtym szlaku zamarznięte zwłoki. Turystka zaalarmowała służby. Na miejsce zostali wysłani strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Andrychów, ochotnicy z Targanic Górnych, andrychowska policja, GOPR Beskidy, oraz ratownicy medyczni.
"11.36 - Jawornica, Potrójna - pomoc policji w dotarciu do ciała mężczyzny znalezionego na szlaku przez turystów. Działania zakończone około godziny 18" - podają na Facebooku funkcjonariusze OSP Targanice Górne.
Policja pod nadzorem prokuratury przeprowadziła czynności związane z zabezpieczeniem dowodów.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Ciało mężczyzny zostało sprowadzone ze szlaku. Sprawą zajęły się andrychowska policja i wadowicka prokuratura. Prokurator zadecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok, aby ustalić przyczynę śmierci, a przede wszystkim, czy do śmierci młodego mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie.
Funkcjonariusze próbują ustalić, kim jest zmarły. Niestety nie został znaleziony przy nim żaden dokument potwierdzający tożsamość.
Agnieszka Petek z policji w Wadowicach przekazała Radiu Kraków rysopis znalezionego mężczyzny: wiek około 25 lat, szczupłej budowy ciała, krótkie, ciemne w³osy, zarost na twarzy.
- Mężczyzna był bez odzieży. Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone celem wykonania sekcji zwłok - powiedziała Agnieszka Petek.