"Rzeczpospolita" opublikowała fragment wywiadu z szefem ministerstwa obrony Ukrainy. Całość ukaże się w poniedziałkowym wydaniu dziennika.
Ołeksij Reznikow przyznaje w rozmowie z "Rz", że "polityczne poparcie" ze strony Polski jest "bardzo silne". - Wiemy, że Polska obecnie przewodniczy w OBWE i ma mocne stanowisko. Powinniśmy byli spotkać się z ministrami obrony w ramach Trójkąta Lubelskiego (Polska, Litwa i Ukraina-red.). Mamy dobry przykład współpracy w ramach brygady litewsko-polsko-ukraińskiej. Ale dzisiaj z mediów dowiedziałem się, że szef polskiego resortu obrony zachorował na koronawirusa, więc musimy przenieść nasze spotkanie na później i życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia. Wówczas będziemy mieli okazję szczegółowo omówić ewentualne wsparcie wojskowo-techniczne ze strony Polski. Prowadzimy obecnie rozmowy z różnymi krajami, a w szczególności z Czechami, pojawiają się nowe możliwości i zapadają polityczne decyzje odnośnie dostaw broni - mówi Reznikow.
Pytany, czy na chwilę obecną Polska przekazała Ukrainie jakiekolwiek uzbrojenie, minister odpowiada: - Na razie nie. Na dzień dzisiejszy nie otrzymaliśmy nic. Mamy długą historię polskiej pomocy humanitarnej, ale jeżeli chodzi o kwestie wojskowe, takich dostaw na razie nie było.
Więcej wiadomości o sytuacji na Ukrainie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Reznikow stwierdza, że być może powodem jest to, że nie zdążył "osobiście poznać się z polskim odpowiednikiem". Zapytany, czy choć raz rozmawiał z polskim szefem MON, odpowiedział: - Nie.
Ołeksij Reznikow ministrem obrony narodowej Ukrainy jest od 4 listopada ubiegłego roku.
Prezydent USA Joe Biden zapowiedział w piątek, że wkrótce skieruje dodatkowe wojska do państw Europy Wschodniej. Amerykański przywódca zaznaczył, że nie będzie to duża liczba.
Podczas rozmowy z dziennikarzami w bazie sił powietrznych Andrews po powrocie z Pittsburgha, prezydent USA został zapytany czy podjął już decyzje o wysłaniu do Europy Wschodniej wojsk amerykańskich. - Skieruję wojska USA do krajów NATO w Europie Wschodniej w nieodległej przyszłości - odpowiedział Biden. Dodał jednak, że nie będzie to duża liczba. Kilka dni temu na polecenie prezydenta USA Pentagon postawił w stan podwyższonej gotowości 8500 amerykańskich żołnierzy. Choć wchodzą one w skład NATO-wskich sił szybkiego reagowania, Biden zastrzegł sobie możliwość wysłania do krajów wschodniej flanki NATO amerykańskich oddziałów na zasadach bilateralnych.
Wczoraj sekretarz obrony Lloyd Austin powiedział, że rosyjska armia osiągnęła już zdolność bojową do ataku na Ukrainę choć przyznał, że Władimir Putin prawdopodobnie nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie ataku. Szef połączonych sztabów generał Mark Milley ostrzegł Moskwę, że za ewentualną inwazję zapłaci wysoką cenę. Powiedział też, że w razie zagrożenia USA są zobowiązane do pomocy sojusznikom ze wschodniej flanki i że poważnie traktują zobowiązania wynikające z artykułu 5 Paktu północnoatlantyckiego.
Siema! Gazeta.pl kolejny już raz gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami!