Skąd ten nietypowy pomysł? Jerzy Owsiak został bohaterem tzw. pasty, czyli krótkiej, zmyślonej historyjki, która krążyła kiedyś po internecie. W opowieści tej niejaki Jurij Owsienko sprzedawał uran Czeczenom.
"Ta historyjka była tak głupia, że aż śmieszna, lecz najczęściej przewijała się między setkami przykrych, raniących serduszko komentarzy. Dlatego na okrągły 30. finał wziąłem jedną z najbardziej absurdalnych historyjek o WOŚP-ie, by całą tę negatywną energię zaprząc do pracy w słusznej sprawie!" - wyjaśnia Owsiak w opisie aukcji.
Więcej informacji z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"To, co było internetową żart-legendą, dziś stało się prawdą - oto przed państwem pierwszy, jedyny, prawdziwy bloczek uranowy sygnowany przez Jerzego Owsiaka!" - pisze prezes WOŚP i dodaje, że bloczek, co prawda, generuje promieniowanie, ale "na tyle małe, że nie stanowi ryzyka w kontrolowanym kontakcie z materią żywą".
"Oczywiście odradzam spanie z tym pod poduszką czy sproszkowanie i jedzenie tego kafelka, ale jeśli stoi na półce to jego promieniowanie ma na tyle mały zasięg, że nikomu nic się nie stanie. Pięknie świeci w świetle UV" - zapewnia. Cena bloczku z autografem Jerzego Owsiaka wynosi obecnie 50 521,37 zł.
30. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się już w najbliższą niedzielę 30 stycznia. Główne hasło 30. edycji tej akcji brzmi "Przejrzyj na oczy" i nawiązuje do sprzętu okulistycznego, który zostanie zakupiony z pieniędzy zebranych podczas tegorocznego finału. Orkiestra zamierza podwyższyć standardy diagnostyki i leczenia wzroku dzieci.
Siema! Gazeta.pl kolejny już raz gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami!