- Jesteśmy tak dumni z naszych wypracowanych przez wieki wartości, z naszych fundamentów filozoficznych i religijnych, z naszego humanizmu i definicji praw człowieka. To nam wystarcza - mówił dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau dr Piotr Cywiński w trakcie obchodów 77. rocznicy wyzwolenia Auschwitz
Jak dodał, "nie potrafimy dziś wcielić tych wzniosłych ideałów w życie społeczne, polityczne, międzynarodowe, ogólnoludzkie". - Rohindża, Ujgurzy, głodujący w Jemenie, uciekający przed terrorem, głodem lub beznadzieją tylko to mogą poświadczyć - wyliczał dr Cywiński.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- W dzisiejszym świecie widzimy powolny koniec dawnych ideologicznych podziałów w polityce. Lewica i prawica coraz mniej się różnią. Dziś coraz mocniej widać nowy podział: na tych, którzy w duchu ogólnoludzkich wartości i humanizmu szukają świata humanitarnego oraz tych, którzy idą ścieżką dehumanizacji - wskazał dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau.
- Zapadamy w ciszę, obojętność. Tymczasem, w tym miejscu i w tej chwili, trzeba przypomnieć, że hasło "Nigdy więcej" nie powstało po wojnie. Było je już słuchać w obozie i nie był to krzyk o wieczną pamięć, ale o opamiętanie. Swoiste motto dla czasów przyszłych - przekazał dr Piotr Cywiński.
Dyrektor muzeum poprosił każdą z osób uczestniczących w obchodach za pośrednictwem mediów i internetu "po prostu o chwilę ciszy, o własną refleksję nad swoją własną odpowiedzialnością, własną obojętnością i własnym zaangażowaniem". - To jesteśmy winni ofiarom i temu przede wszystkim ma dziś służyć pamięć - podsumował.
W trakcie obchodów wyemitowano także wypowiedź Haliny Birenbaum, ocalałej z Holokaustu polsko-izraelskiej pisarki. Podkreśliła, że zapomnienie o zbrodniczych faktach Zagłady sprowadza ponowne zagrożenie. Przywołała przy tym współczesne przejawy nienawiści.
- Patrzę z narastającym przerażeniem i bólem na krzykliwe, bezkarne marsze nienawiści do innego, do Żydów, do ludzi uciekających dla ratunku przed szalejącym terrorem w krajach ich pochodzenia. Znany jest aż nazbyt dobrze jeszcze sprzed Auschwitz wrzask żądnych krwi, ogłupiałych, zatrutych nienawiścią - powiedziała Halina Birenbaum.
- Myślę dziś z ogromnym żalem, że za mało zdołałam dokonać swoimi żarliwymi przekazaniami z tych lat wojny i zagłady mojego narodu żydowskiego, z Polski i wszystkich krajów Europy - dodała.
- Długo nie chciano nas słuchać i wierzyć, być skłonnym wyobrazić sobie, aż odeszła ze świata większość ocalałych, aż się staje za późno, skoro mogły odbywać się śmiało, bezczelnie, bezkarnie te butne marsze nienawiści i krzyku, ogłaszające: "Śmierć żydom, śmierć obcym, śmierć uchodźcom, śmierć ludziom innym". Ona przyjdzie, nikogo nie ominie w życiu, nikt nie żyje wiecznie, ani silni, ani słabi. Jedynie pamięć, ona jedna jest wieczna, od pokolenia do pokolenia - przekazała pisarka.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu został ustanowiony w 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Jako datę obchodów wyznaczono 27 stycznia - rocznicę wyzwolenia Auschwitz-Birkenau.
Do momentu wejścia do obozu Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ponad milion osób, głównie Żydów, ale także Polaków, Romów i radzieckich jeńców wojennych. Niemcy założyli obóz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków.
W uroczystości 77. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau wzięło udział ok. dwudziestu ocalałych osób. Na uroczystość przyjechał także między innymi premier Francji Jean Castex oraz dyplomaci z kilkunastu krajów. Po raz pierwszy na obchodach nie przemawiali politycy.