Selektywna terminacja ciąży zabroniona po wyroku TK? Prawniczka: Przepisy obligują, by ratować życie kobiety

Lekarze z częstochowskiego szpitala tłumaczyli 37-letniej Agnieszce, że nie mogą ratować jednego z bliźniaków, powołując się przy tym na polskie prawo. Terminacji dokonano dopiero po śmierci obu płodów - kobieta zmarła. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w 2021 roku, że w świetle wyroku TK w przypadku ciąży bliźniaczej nie można już uratować zdrowego dziecka, jeśli u drugiego z bliźniąt występuje wada letalna. Innego zdania jest prawniczka Kamila Ferenc, która uważa, że w tej sprawie obowiązuje przesłanka mówiąca o ratowaniu życia matki.

25 stycznia zmarła 37-letnia Agnieszka z Częstochowy, która była w bliźniaczej ciąży. Rodzina kobiety uważa, że lekarze nie usunęli na czas martwych płodów, co doprowadziło do sepsy i w konsekwencji zgonu. Pierwotnie tylko jeden z synków Agnieszki nie żył, jednak lekarze tłumaczyli, że nie mogą ratować drugiego z nich. Powoływali się przy tym na polskie prawo - informuje Federa, której prawniczka reprezentuje rodzinę zmarłej. Selektywna terminacja ciąży jest w ocenie Ministerstwa Zdrowia niezgodna z prawem w świetle wyroku TK ws. aborcji.

Selektywna terminacja ciąży po wyroku TK. 

Przypomnijmy, że w lutym ubiegłego roku senator Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej zwrócił się z interwencją dotyczącą ciąży bliźniaczej do Adama Niedzielskiego. Kontekstem pisma było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ubiegłego roku.

 "Do tej pory płód z wadą śmiertelną, zagrażający życiu zdrowego płodu, terminowano. Dzięki temu drugie z bliźniąt mogło przeżyć. W obecnej sytuacji w związku z zakazem terminowania płodów śmiertelnie chorych, życie drugiego bliźniąt skazane jest na śmierć" - podkreślał Brejza w piśmie do ministra zdrowia. "Czy w sytuacji, gdy jeden płód jest zdrowy, a drugi ma wadę letalną, śmiertelną, zagrażającą życiu pierwszego, rzeczywiście aborcja płodu śmiertelnie chorego skutkować będzie ewentualnym poniesieniem konsekwencji karnych?" - pytał.  

Zobacz wideo Obecna ustawa antyaborcyjna zgodna z Konstytucją? Prof. Wiącek: Moim zdaniem nie

W podpisanym przez wiceministra zdrowia Waldemara Kraskę piśmie przywołana została opinia konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii. Zwrócono uwagę, że sytuacja, kiedy jeden z płodów w ciąży bliźniaczej jest obarczony wadą letalną i zagraża drugiemu, jest "niezwykle poważnym zagrożeniem", choć występuje rzadko. 

Przed zmianą przepisów ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, wynikającą z publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., podejmowano niekiedy decyzję o selektywnej terminacji bliźniaka obarczonego wadą letalną

- wskazano. MZ wyjaśniało też, że nie było to postępowanie rutynowe, lecz indywidualnie podejmowana decyzja. "Należy bowiem pamiętać, że selektywna terminacja w ciąży bliźniaczej może wiązać się w pewnym odsetku przypadków z całkowitą utratą ciąży, a w przypadku ciąży jednokosmówkowej może nawet stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia drugiego bliźniaka" - podano.

 Należy jednak zaznaczyć, że zgodnie z przepisami ustawy (...) w brzmieniu wynikającym z wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (...) przerwanie ciąży jest obecnie dopuszczalne wyłącznie w sytuacji, kiedy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej albo kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego

- stwierdzono w stanowisku MZ. 

Więcej ważnych treści przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Prawniczka: Przepisy wręcz obligują lekarzy, by ratować pacjentkę

Temat wrócił po wiadomościach o śmierci Agnieszki z Częstochowy. Prawniczka Kamila Ferenc nie odnosi się do opinii konsultanta krajowego z maja 2021 roku słowami:

- Nie zgadzam się. Uważam, że stan prawny jest taki sam, jak przed pseudowyrokiem TK. Cały czas obowiązuje przesłanka, mówiąca o zagrożeniu dla życia i zdrowia pacjentki.

Jeżeli pozostawanie w ciąży, w której jeden płód jest obumarły, stanowi zagrożenie dla zdrowia fizycznego lub psychicznego, lub życia pacjentki, czyli występują ku temu przesłanki np. takie jak: złe wskaźniki medyczne, krwotok, bardzo złe samopoczucie lub bardzo zły stan zdrowia psychicznego, to można dokonać terminacji ciąży. Oczywiście pod warunkiem, że pacjentka jest o tym poinformowana i wyraża zgodę na opróżnienie jamy macicy (jest świadoma, że zdrowy płód może obumrzeć). Przepisy na to pozwalają, a wręcz obligują lekarzy, by ratować życie i zdrowie pacjentki

- kontynuuje prawniczka.

Kamila Ferenc: Zagrożenie życia to nie jest sytuacja, w której pacjentka w danej chwili umiera

- Zagrożenie dla zdrowia i życia nie oznacza, że pacjentka w danej chwili umiera. To jest stan, który może wystąpić za jakiś czas, ale musimy to ryzyko zminimalizować lub go uniknąć - dodaje. Kamila Ferenc podkreśla, że te wszystkie argumenty świadczą o tym, że aborcję selektywną można wykonać zgodnie z prawem. 

Inną sprawą jest fakt, że nie wiadomo, czy w Polsce praktykowany jest taki rodzaj terminacji ciąży. 

Lekarze prawdopodobnie, chcąc usunąć martwy płód, wywołaliby także poród drugiego płodu. Jeśli nie będzie on zdolny do przeżycia poza organizmem osoby w ciąży - umrze w wyniku poronienia/ wcześniejszego porodu. Jest to jednak konsekwencja, na którą pacjentka godzi się, by chronić siebie. Prawo obliguje do tego, by dać pacjentce informację i wybór

- zaznacza.

Jak tłumaczy ekspertka, sytuacja wygląda zupełnie inaczej w zdrowej ciąży, w której nie ma ryzyka zagrożenia życia i zdrowia. Wówczas lekarze mogą bezpiecznie przeczekać, aż płód będzie w stanie samodzielnie przeżyć poza organizmem kobiety w ciąży. Wtedy aborcja selektywna może okazać się niepotrzebna.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji

Trybunał Konstytucyjny orzekł 22 października 2020 roku, że jedna z przesłanek, która zezwalała na usunięcie ciąży, jest niezgodna z Konstytucją. Chodziło o tak zwaną przesłankę embriopatologiczną - aborcja nie może być już przeprowadzona w sytuacji, gdy u płodu zdiagnozowane jest ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu lub nieuleczalna choroba, która zagraża jego życiu. Przyjęcie tego przepisu skutkowało ogólnopolskimi manifestacjami organizowanymi przez Strajk Kobiet. 

Zbadania konstytucyjności przesłanki embriopatologicznej domagali się od 2019 roku posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji oraz Kukiz'15. W sprawie aborcji zdania odrębne złożyło tylko dwóch sędziów - Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres.

Po tym wyroku ciąża może być przerwana tylko w dwóch przypadkach:

  • gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety;
  • gdy zachodzi podejrzenie, że ciąża pochodzi z czynu zabronionego (np. gwałtu, kazirodztwa, czy też pedofilii).

Po wyroku TK projekt nowelizacji ustawy zaproponował Andrzej Duda. Prezydent chciał, by za przesłankę pozwalającą na aborcję uznano wady letalne płodu. Projekt trafił do Sejmu i utknął w zamrażarce. Ryszard Terlecki przyznał kilka miesięcy później, że posłowie nie planują żadnych prac w tym zakresie.

Więcej o: