Częstochowa. Rzecznik Praw Pacjenta zapowiada postępowanie ws. śmierci 37-letniej Agnieszki

Rzecznik Praw Pacjenta zareagował ws. 37-letniej kobiety, z Częstochowy, która zmarła dwa dni po obumarcia ciąży bliźniaczej. Rzecznik zapowiedział, że tak szybko, jak będzie to możliwe, zostaną zebrane opinie ekspertów, a następnie zostanie przedstawione w tej sprawie jego stanowisko. Dochodzenie wszczęła również Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.

O sprawie 37-letniej Agnieszki, która osierociła trójkę dzieci, poinformowała rodzina kobiety oraz Aborcyjny Dream Team. Jak poinformowali bliscy, będąca w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej 37-latka 21 grudnia ubiegłego roku trafiła do Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie na oddział ginekologii. Skarżyła się wówczas na coraz silniejsze bóle brzucha i wymioty. "Wcześniej lekceważono jej skargi, mówiąc, że to ciąża bliźniacza i ma prawo tak boleć" - informowała rodzina kobiety. 37-latka zmarła 25 stycznia. 

Zobacz wideo Senator Konieczny opowiada o poziomie zaszczepienia w swoim szpitalu

Rzecznik Praw Pacjenta zabiera głos w sprawie śmierci 37-latki. Trwa postępowanie

- Tak szybko, jak to będzie możliwe, postaramy się o zebranie opinii ekspertów i przedstawimy nasze stanowisko w tej sprawie - powiedział w środę Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec, odnosząc się do informacji o śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, dochodzenie w tej sprawie wszczęła również Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.

- Skontaktowaliśmy się z rodziną tragicznie zmarłej. Został złożony wniosek przez tę rodzinę. Trwa postępowanie i tak szybko, jak to będzie możliwe, postaramy się o zebranie niezbędnych opinii ekspertów w tym zakresie i przedstawimy nasze stanowisko w tej sprawie - powiedział Bartłomiej Chmielowiec, cytowany przez PAP.

- Do końca miałam nadzieję, że z tego wyjdzie. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Do szpitala idzie się po to, żeby dostać pomoc, a nie żeby umrzeć. Jak jest się w ciąży, to powinno się mieć jeszcze lepszą opiekę. Siostra spędziła święta w szpitalu, pożegnałam się z nią w ostatniej chwili. Aż zgasła - mówiła Wioletta Paciepnik, siostra zmarłej Agnieszki w nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych przez Strajk Kobiet. Więcej na ten temat: 

Siostra zmarłej Agnieszki z Częstochowy zabrała głosSiostra zmarłej 37-latki: Jej mąż błagał lekarzy, by ratowali mu żonę

37-letnia Agnieszka z Częstochowy zmarła po obumarciu ciąży. Jest oświadczenie placówki

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie wydał oświadczenie ws. śmierci 37-letniej Agnieszki. "Po tym, jak nastąpił zgon pierwszego dziecka, przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa, aby uratować drugie dziecko. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu 31.12.21 r. stało się możliwe wykonanie poronienia. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu ogólnym" - czytamy w stanowisku szpitala.

Szpital podkreślił, również że podczas pobytu pani Agnieszki w szpitalu, lekarze robili wszystko, aby jej pomóc. "Przeprowadzane były wielokrotne konsultacje lekarskie, w tym: hematologiczne, psychiatryczna, chirurgiczna, psychologiczna, gastroenterologiczna i neurologiczna. Wymaz w kierunku SARS-CoV 2 – dwukrotnie ujemny. Lekarze wielokrotnie wykonywali szereg innych badań, w tym: ginekologiczno-położnicze badania USG. Badanie CRP wykonywane było 13 razy. Najwyższe stężenie CRP odnotowane zostało w dniu 31.12.21 r. i wynosiło 66.50mg/l, po czym nastąpił spadek wartości. Prowadzona była antybiotykoterapia i heparynoterapia. Ostatecznie wykonana została indukcja farmakologiczna i mechaniczna poronienia, która trwała dwa dni" - czytamy w oświadczeniu placówki.

 Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.  

Jak wynika z opublikowanego stanowiska placówki, stan pani Agnieszki pogorszył się 23 stycznia - wtedy przebywała już na oddziale neurologii - kobieta miała duszności, spadła saturacja. "Pacjentkę zaintubowano. Wykonano szereg kolejnych badań, na podstawie których stwierdzono cechy zatorowości płucnej i zmiany zapalne. Wykonano wymaz w kierunku SARS-CoV-2 - wynik był pozytywny. Stan pacjentki cały czas pogarszał się. Lekarze podejmowali wszystkie możliwe działania, których celem było uratowanie pacjentki" - stwierdził szpital.

Obrady połączonych komisji"Pytam, czy Izabela by żyła". Burzliwe posiedzenie sejmowych komisji

Częstochowska placówka zaznaczyła także, że rodzina pani Agnieszki miała możliwość kontaktu z kobietą. "Podkreślamy, iż personel szpitala podjął wszystkie możliwe i wymagane działania, które miały na celu ratowanie życia dzieci oraz pacjentki. Wskazujemy, iż na postępowanie lekarzy nie wpływało nic innego, poza względami medycznymi i troską o pacjentkę, i jej dzieci. Współpracujemy ze wszystkimi organami, które prowadzą postępowania wyjaśniające. Z tego powodu, z uwagi na prowadzone postępowanie w niniejszej sprawie, Szpital nie może udzielać dodatkowych informacji" - czytamy.

Siema! Gazeta.pl kolejny już raz gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami!

Więcej o: