"Czarna lista" Nowak wyszła na jaw, gdy posłowie Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili kontrolę w małopolskim kuratorium. Chcieli ustalić, skąd Nowak posiada dane o zajęciach prowadzonych rzekomo bez wiedzy rodziców przez organizacje pozarządowe.
Kuratorka na antenie Radia Zet podała, że na "800 zgłoszonych spraw", "w 400 przypadkach okazało się, że rodzice nie byli w ogóle pytani".
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Krystyna Szumilas, posłanka i była szefowa MEN spytała Nowak, czy sprawdzała prawdziwość doniesień - pochodzących, jak się okazało, z raportu Ordo Iuris i zgłoszeń stowarzyszenia Rodzice chronią dzieci - które później kolportowała. Nowak odpowiedziała, że ich nie sprawdzała. Z odpowiedzi na pytania posłów wynika, że do kuratorium wpłynęło łącznie sześć skarg na zajęcia i cztery maile z prośbą o opinie.
W raporcie Ordo Iuris "Chrońmy nasze dzieci" znalazły się rzecz jasna wszystkie organizacje mające coś wspólnego z edukacją seksualną, prawami człowieka czy walką o prawa reprodukcyjne. Ale są też NGOsy nieco niespodziewane, jak Fundacja Edukacyjna Jana Karskiego.
Ale to nie jedyna lista - kuratorka przekazała również kompilację organizacji, które "realizują strategię stopniowej destrukcji społecznych norm, na których opiera się małżeństwo i rodzina". Źródło drugiej listy to Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci.
Szkodliwymi organizacjami okazały się m.in. Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa Bardziej kochani, Fundacja ośrodka KARTA, Fundacja Rodzić po ludzku, Stowarzyszenie Nasz Bocian, czy Centrum Żydowskie w Oświęcimiu.
W niedzielę oświadczenie w tej sprawie opublikował dyrektor Centrum Żydowskiego Tomasz Kuncewicz. Jak zwrócił uwagę, jego fundacja "od ponad 20 lat prowadzi działania na rzecz zachowania pamięci o historii miasta Oświęcim".
"W ramach naszej działalności wyremontowaliśmy doszczętnie zrujnowane, unikalne zabytki przedwojennego Oświęcimia. (...) Opiekujemy się także cmentarzem żydowskim, a dzięki staraniom wielu osób stworzyliśmy wielokrotnie nagradzany Park Pamięci Wielkiej Synagogi" - wyliczał Kuncewicz.
Jak dodał, "pomijając absurdalność przywołanego zarzutu, bycie na wspomnianej liście wraz z wieloma innymi organizacjami niezwykle zaangażowanymi w ambitne działania edukacyjne jest komplementem".
"Oznacza bowiem, że nasze działania na rzecz zachowania pamięci o żydowskich oświęcimianach i wielokulturowym dziedzictwie Polski oraz edukacja antydyskryminacyjna, której punktem wyjścia jest historia Auschwitz, są zauważane"- zaznaczył dyrektor Centrum Żydowskiego w Oświęcimiu.
Kuncewicz podkreślił, że "w Oświęcimiu przed wojną żydowscy i chrześcijańscy mieszkańcy byli sąsiadami" i "prawie wszyscy żydowscy oświęcimianie zostali wymordowani ponieważ III Rzesza rozpętała wobec nich kampanię nienawiści, wykluczenia, a następnie masowego mordu".
"Właśnie dlatego nigdy nie zaprzestaniemy reagowania na nienawiść, fanatyzm, rasizm, antysemityzm czy homofobię. Bo my wyciągamy lekcje z Auschwitz. W tym miejscu nie można milczeć, gdy dla politycznych korzyści wykorzystuje się uprzedzenia wobec uchodźców, Polek i Polaków LGBT+, muzułmanów czy innych grup ludzi" - czytamy w oświadczeniu.
"Wspomniana lista jest próbą zniesławienia, pomówienia i zaszczucia, tym samym może zagrażać bezpieczeństwu naszej instytucji oraz jej pracowników. Dlatego liczę, że stosowne organy naszego Państwa podejmą odpowiednie kroki prawne. Stosowne pismo zostanie także złożone w poniedziałek Wojewodzie Małopolskiemu jako organowi nadzorującemu Małopolskie Kuratorium Oświaty" - wskazał Tomasz Kuncewicz.
Jak dodał, ze względu na to, że Centrum Żydowskie jest fundacją polsko-amerykańską, poinformował o zaistniałem sytuacji Konsulat Generalny USA w Krakowie oraz Muzeum Dziedzictwa Żydowskiego w Nowym Jorku.