TVN24.pl: Zmarł dyrektor z CBA, który był odpowiedzialny za wdrożenie i korzystanie z Pegasusa

W tym tygodniu zmarł pracownik CBA, który pracował nad systemem do inwigilacji Pegasus. Dyrektor był odpowiedzialny za uruchomienie i funkcjonowanie systemu. W ostatnich tygodniach niezależne badania wykazały, że Pegasus był wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji i nie tylko. Politycy PiS początkowo zaprzeczali, że Polska korzysta z systemu, jednak w końcu przyznali, że jest w użyciu. Dowody na zakup Pegasusa ze środków Funduszu Sprawiedliwości przedstawiła NIK.
Zobacz wideo Czy czuje się pani bezpieczna w Polsce? Brejza: Nie

Według informacji tvn24.pl dyrektor pionu techniki operacyjnej CBA zmarł na początku tygodnia. To on miał odpowiadać, za uruchomienie systemu do inwigilacji Pegasus i jego funkcjonowanie przez trzy lata.

Cytowany anonimowo funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego powiedział, że "chodziło o kwestie zdrowotne", ale nie ma pełnych informacji, bo "rodzina nie chce się komunikować z aktualnym kierownictwem CBA".

Więcej wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zmarły był dyrektorem biura, gdy w 2017 roku zakupiono system do inwigilacji. W związku z tym był odpowiedzialny za testy i wdrożenie systemu, a później - nadzorowanie jego wykorzystania co czynności operacyjnych.

Jak opisuje tvn24.pl, funkcjonariusz zaczął prace w CBA na początku działania biura, gdy służbę tworzył Mariusz Kamiński. Po około dwóch latach postawiono mu zarzuty karne (związane z jego poprzednią pracą w policji) i odszedł ze służby w CBA. Wrócił do biura na przełomie roku 2015 i 2016, gdy PiS ponownie doszło do władzy, a Kamiński - ponownie uzyskał kontrolę nad służbami. Gdy w 2018 roku dyrektor został skazany w pierwszej instancji, nie spotkały go w związku z tym konsekwencje. W drugiej instancji został uniewinniony, a w 2020 roku odszedł na emeryturę.  

Sprawa Pegasusa

23 grudnia 2021 r. agencja Associated Press poinformowała, że senator Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany za pośrednictwem Pegasusa - opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania do szpiegowania. Powołujący się na ustalenia Citizen Lab, grupy badaczy przy Uniwersytecie w Toronto, dziennikarze przekazali, że telefon polityka był atakowany 33 razy od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku, czyli wtedy, kiedy Brejza był szefem kampanii KO w wyborach parlamentarnych.

Inwigilowani byli także prawnik Roman Giertych, który reprezentował czołowych polityków opozycji, i prokuratorka Ewa Wrzosek, która publicznie sprzeciwiła się czystkom w polskim wymiarze sprawiedliwości.

Przez jakiś czas politycy PiS zaprzeczali doniesieniom. Do czasu, aż Jarosław Kaczyński potwierdził, że Polska ma Pegasusa. Również Zbigniew Ziobro na antenie TV Trwam odniósł się do afery. - Państwo polskie byłoby całkowicie niepoważne, gdyby tego rodzaju systemów nie miało na swoim wyposażeniu, ponieważ one pozwalają skutecznie pozyskiwać dane, kiedy polskie prawo od lat na to pozwala - podkreślił minister sprawiedliwości.

W Senacie od zeszłego tygodnia działa komisja nadzwyczajna powołana do zbadania przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. W poniedziałek w sprawie wypowiadali się eksperci kanadyjskiej grupy Citizen Lab: John Scott-Railton i Bill Marczak, a we wtorek m.in. były szef Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski i obecny prezes Izby Marian Banaś. W środę świadkiem komisji był senator KO Krzysztof Brejza z żoną.

Więcej o: