Sprawa studniówki w Elblągu została nagłośniona przez stację TVP Info. W materiale Telewizji Polskiej imprezę uczniów III Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Elblągu nazwano "skandalem", a nawet domagano się wyciągnięcia konsekwencji wobec uczniów. Nagranie, które wzbudziło tyle kontrowersji w TVP, pokazuje fragment imprezy tegorocznych maturzystów, którzy bawili się do muzyki Cypisa ("JBĆ PIS") - to właśnie w niej pada hasło "J***ć PiS".
Dziennikarze "Wyborczej" poprosili o komentarz do sprawy samych uczniów. Jak zaznaczono w artykule, większość z nastolatków odmówiła, bojąc się konsekwencji. - Nie uważam, żeby ukaranie naszego kolegi naganą było słuszne. Chyba mamy jeszcze w Polsce wolność słowa? - powiedział jeden z maturzystów, który odważył się zabrać głos i dodał, że uczeń, któremu grozi kara, jedynie udostępnił nagranie w mediach społecznościowych.
- Z pewnością piosenki z takim kontekstem były czymś, czego można było uniknąć, żeby nie wzbudzać kontrowersji, np. ze strony dyrekcji i nauczycieli. Nie można jednak zapominać, że większość z nas ma już skończone 18 lat i na studniówce chcieliśmy mieć taki repertuar, jakiego słuchamy na co dzień - mówi kolejny nastolatek. - Możemy ubierać się, jak chcemy i jeść, co chcemy, a nie możemy słuchać, czego chcemy? Od jutra zaczną nas kontrolować, czego słuchamy na słuchawkach? - dodaje kolejna osoba zaznaczając, że w imprezie udział brały przecież osoby dorosłe.
- Moim zdaniem w ogóle nie powinien być za to ukarany. To była impreza prywatna i pani dyrektor, tak jak nauczyciele, była tam gościem - dodaje uczeń z innej klasy. Kolejna grupa uczennic dodaje, że TVP oburzyła jedna piosenka na studniówce, ale dziennikarze stacji nie mieli problemu z transmitowaniem koncertu Jasona Derulo, w których piosenkach padają przekleństwa, na całą Polskę.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Dyrektorka liceum w Elblągu zapowiedziała w TVP Info, że uczeń, który udostępnił nagranie ze studniówki, zostanie ukarany naganą. Niestety jak na razie szkoła nie udziela odpowiedni na pytania dziennikarzy z innych mediów.
Do studniówki odniosła się jednak firma, która odpowiadała za oprawę muzyczną na studniówce. Konsultant zapewnił, że nikt wcześniej nie uzgadniał piosenek, których nie można byłoby puścić na imprezie. "Na wstępie chcemy zaznaczyć, że Studniówka, która wywołała tyle kontrowersji, przebiegała bez zarzutu. Młodzi, pełnoletni ludzie świętowali tak, jak przystoi abiturientom - kulturalnie, bez incydentów i problemów (...). Na każdą tego typu okazję przygotowujemy listę utworów, która obejmuje utwory zarówno starsze, jak i nowsze. (...) Przy tego typu imprezach zawsze zdarza się, że gramy utwory "na życzenie". Tak było i tym razem" - pisze w oświadczeniu konsultant Dariusz Brzozowski. I dodaje, że organizatorem zabawy była Rada Rodziców, nie szkoła.