We wtorek 18 stycznia koło godziny 13:30 w Kaliszu mężczyzna został oblany żrącą substancją chemiczną. W środę RMF FM przekazał informację o zatrzymaniu w związku ze zdarzeniem jednej osoby.
Do ataku doszło na ul. Chopina. 49-letni mężczyzna wychodził ze swojej firmy, gdy podszedł do niego mężczyzna i oblał kwasem - jego i jego samochód - a następnie uciekł. Na miejsce zostały wezwane cztery zastępy straży pożarnej, w tym oddział chemiczny oraz policja. - Nasze detektory potwierdziły, że to był kwas. Najprawdopodobniej był to miks jakichś substancji - powiedział "Wyborczej" kpt. Szymon Zieliński, rzecznik prasowy straży pożarnej w Kaliszu.
Więcej wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mężczyzna został przetransportowany na oddział chirurgii kaliskiego szpitala, a następnie do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Ma poparzenia twarzy drugiego stopnia i jak mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową, czeka go wiele operacji. Prawdopodobnie straci jedno z uszu.
"Wyborcza" dodaje natomiast, że mężczyzna widzi obecnie jedynie zamazane kontury ludzi i przedmiotów (substancja, którą został oblany, dostała się również do jego oczu), a także ma problemy z mową.
Mężczyzna dodał, że jego zdaniem zleceniodawcą ataku jest jego szwagier, który miałby uważać, że to 49-latek stoi za rozpadem małżeństwa swojej siostry. W związku ze sprawą policja zatrzymała 61-letniego mężczyznę.