Do poważnego wypadku z udziałem ks. Pawła Ś. doszło 10 listopada 2021 roku w gminie Brześć Kujawski. Strażacy z OSP Sokołowo poinformowali, że samochód osobowy nie dostosował prędkości, uderzył w bariery, wypadł z drogi i dachował. Poszkodowanemu udzielono pierwszej pomocy i przewieziono do szpitala. Okazało się, że kierowca był pod wpływem alkoholu.
Włocławski duszpasterz podczas zdarzenia miał ponad 2,6 promila alkoholu we krwi. Gdy przewieziono go do szpitala, lekarze zdiagnozowali u niego złamanie kręgosłupa. Nieco ponad dwa miesiące po wypadku duchowny usłyszał zarzuty.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Duchowny przyznał się do winy i odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Zgodnie z kodeksem karnym, za ten czyn grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Jak podaje portal Dzień Dobry Włocławek, postawienie zarzutów się przeciągało, ponieważ policja nie mogła wcześniej przesłuchać przebywającego w szpitalu księdza.
Po wypadku ks. Paweł Ś., który był terapeutą uzależnień i pełnił funkcję duszpasterza trzeźwości diecezji włocławskiej, przyznał się na łamach "Super Expressu", że sam zmaga się od pewnego czasu z chorobą alkoholową.
- Jestem alkoholikiem i terapeutą. Złamałem wszystkie zasady, by zachować trzeźwość. Chorowałem przez dwa tygodnie i na koniec zacząłem leczyć się alkoholem. Jestem na etapie szukania ośrodka. Ksiądz i policjant to osoby zaufania publicznego. Alkoholizm to straszna choroba. Śmiertelna - przyznał duchowny w rozmowie z gazetą.
W przeszłości ksiądz, któremu postawiono zarzuty, kilkanaście lat spędził w Koninie, gdzie organizował m.in. cyklu koncertów pod hasłem "Trzeźwienie przez kulturę" i aktywnie działał na rzecz walki z uzależnieniami.