Do zdarzenia doszło w poniedziałek 17 stycznia nad ranem. 21-latek miał atakować przypadkowych przechodniów ostrym narzędziem - początkowo pisano, że była to maczeta, jednak jak się okazało, był to długi nóż kuchenny. Zaatakowane osoby trafiły do szpitala.
Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód. We wtorek Marcin Licznerski przekazał, że 21-latek usłyszał już zarzuty, za które grozi nawet dożywocie. - Mężczyzna o obywatelstwie polskim i włoskim usłyszał trzy zarzuty, w tym dwa dotyczące usiłowania zabójstwa - przekazał mediom.
W trakcie śledztwa ustalono, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków. 21-latek broni się jednak, że ktoś musiał dosypać mu je do drinka w klubie. Twierdzi też, że nie pamięta żadnego z ataków.
Jak pisaliśmy wcześniej, zanim policjanci zatrzymali 21-latka, mężczyzna przeszedł kilka kilometrów przez Toruń i zaatakował kilkanaście osób. Jest przynajmniej ośmiu poszkodowanych - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Oficer prasowa Komendanta Miejskiego Policji w Toruniu Wioletta Dąbrowska powiedziała, że po piątej rano policja otrzymała pierwsze zgłoszenie, z którego wynikało, że kobieta została zaatakowana długim, ostrym narzędziem. Później wpłynęły zgłoszenia o kobiecie, która doznała urazu dłoni i o mężczyźnie rannym w twarz. Wszyscy poszkodowani w podobny sposób opisywali napastnika i mówili, że zostali zaatakowani długim, ostrym narzędziem.
- W chwili zatrzymania napastnik nadal był pobudzony i nie stosował się do poleceń wydawanych przez policjantów. W ręku ciągle trzymał nóż z długim ostrzem, którym wymachiwał. Funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu bezpośredniego - poinformowała Wioletta Dąbrowska. W związku z prowadzoną sprawą policja prosi świadków o pilny kontakt i apeluje, by ewentualni poszkodowani zgłaszali się na komendę.
Funkcjonariuszom udało się ustalić, że mężczyzna był najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków. Matka zatrzymanego przekazała, że mężczyzna zażył ecstasy i wziął nóż z długim ostrzem. 21-latek miał iść z okolic ul. Drzewieckiego w stronę centrum - podaje Onet.pl. Mężczyzna został zatrzymany w okolicach ronda Pokoju Toruńskiego. Policjanci musieli użyć wobec niego paralizatora - przekazał portal ototorun.pl.
Atak skomentował w mediach społecznościowych m.in. prezydent miasta Michał Zaleski. "Każdego dnia staramy się, aby Toruń był miastem bezpiecznym. Patrole policji i straży miejskiej codziennie monitorują ulice miasta. Jednak nie zawsze są to wystarczające działania, w szczególności gdy agresorzy zażywają narkotyki czy inne środki odurzające, a ich zachowania bywają nieprzewidziane. Mamy nadzieję, że taka sytuacja już nigdy nie będzie miała miejsca" - napisał Zaleski.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.