Posiedzenie senackiej Komisji Nadzwyczajnej do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych rozpoczęło się w poniedziałek o 14.
We wtorek przesłuchania były kontynuowane. Przed komisją wystąpili: były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, doradca w Departamencie Administracji Publicznej Najwyższej Izby Kontroli Marek Bieńkowski oraz obecny szef NIK Marian Banaś. W czasie swojego wystąpienia Krzysztof Kwiatkowski poinformował, że został przez prezesa NIK zwolniony z tajemnicy kontrolerskiej.
Przekazał także, że sprawą Pegasusa zainteresowano się po kontroli budżetu za rok 2017. Przedstawił też szereg dokumentów.
Więcej najnowszych informacji ws. inwigilacji Pegasusem znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
- W konkluzji z tej kontroli stwierdziliśmy, że środki z Funduszu Sprawiedliwości nie mogły zostać przekazane CBA, gdyż - zgodnie z ustawą o CBA - działalność CBA jest finansowana wyłącznie ze środków budżetu państwa, a środki państwowego budżetu celowego takimi środkami nie są - powiedział Kwiatkowski.
- Chciałbym bez żadnej wątpliwości, ostatecznie i definitywnie rozstrzygnąć kwestię, czy do przekazania tych środków, a także ich oceny formalnej doszło. Chciałbym państwu teraz pokazać kopię rachunku z NBP, która poświadcza, że doszło do przelewu środków finansowych na konto CBA z opisem, że była to realizacja umowy zawartej między Funduszem Sprawiedliwości a CBA. Opis tej faktury stanowi, że faktura ta stanowi realizację, potwierdzenie zakupu środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości - mówił Krzysztof Kwiatkowski.
Senator pokazał następnie polecenie przelewu z biura rachunku Ministerstwa Sprawiedliwości na rachunek CBA i opis, na co przekazane zostaną środki. W dokumentach nie pojawia się nazwa Pegasus - jak twierdzi Kwiatkowski, próbowano to ukryć.
Kwiatkowski pokazał także dokument, z którego wynika, że na system "służący do wykrywania i zapobiegania przestępczości" wydano 25 mln zł. W jego ocenie nie był to cały koszt zakupu oprogramowania szpiegującego.
Wszystkie dokumenty, które pokazał były szef NIK, mówiące o tym, że środki wyszły z rachunku Ministerstwa Sprawiedliwości, że zostały otrzymane i wykorzystane - zostały przedstawione dzięki temu, że został on zwolniony z tajemnicy kontrolerskiej.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że przy zakupie systemu Pegasus złamano prawo, bo doszło do naruszenia dyscypliny finansów publicznych - mówił były szef NIK.
Przyznał, że w 2018 roku, gdy był prezesem NIK, zostały złożone w prokuraturze zawiadomienia w związku z transakcją, która - jak się potem okazało - była zakupem Pegasusa.
- Słowo Pegasus nie pojawia się w żadnych dokumentach, do których NIK mogła dotrzeć - dodał.
W tej sprawie złożone zostały dwa wnioski do prokuratury ws. złamania dyscypliny finansów, nie tylko przez wiceministra sprawiedliwości, nadzorującego Fundusz Sprawiedliwości, czyli pana ministra Michała Wosia, ale także przez szefa CBA pana Ernesta Bejdę - powiedział Kwiatkowski. Oba te postępowania zostały umorzone.
W grudniu agencja AP, powołując się na ustalenia grupy Citizen Lab działającej przy Uniwersytecie w Toronto, podała, że za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.
Kanadyjska grupa nie była w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za inwigilacją. Podkreślono jednak, że jedynymi klientami izraelskiej firmy NSO Group, która opracowała Pegasusa, są w naszym kraju rządowe agencje.
Na czwartkowym roboczym spotkaniu senackiej komisji na przewodniczącego został wybrany senator KO Marcin Bosacki. W komisji zasiadają także wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (PPS), wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (KP-PSL), senatorowie Sławomir Rybicki (KO), Magdalena Kochan (KO), Jacek Bury (Polska 2050) oraz Wadim Tyszkiewicz (Koło Senatorów Niezależnych).