Krakowskie obchody święta Trzech Króli rozpoczęły się od mszy w katedrze na Wawelu. Odprawiający nabożeństwo abp Marek Jędraszewski przypomniał, że władza komunistyczna zniosła w 1960 roku dzień wolny od pracy, który przypadał właśnie 6 stycznia. Jak podkreślił hierarcha, aby osłabić wiarę katolików uderzono w prawdę zarówno o Chrystusie, jak i o Maryi, które stały w opozycji do "naukowego światopoglądu o charakterze materialistycznym".
Duchowny zaznaczył, że dopiero w 2011 roku przywrócono dzień wolny od pracy.
Nie znaczy to, że zakończył się ten dramat odrzucania z jednej strony, a z drugiej strony przyjmowania Jezusa Chrystusa. Ten dramat trwa. Obecnie przyjmuje kształt tzw. antropologii nieograniczonej, gdzie człowiek stawia się na miejsce Boga, uważa. że jest niczym nieograniczony - ani jakimikolwiek prawami biologii, ani etyki
- stwierdził Jędraszewski, dodając, że "z tego wyrasta także ideologia gender podważająca prawdę o małżeństwie i rodzinie, godności kobiety i mężczyzny". - Jest też rzecz niezwykła, że z jednej strony jest ten atak kulturowy na instytucję małżeństwa i rodziny, a to święto Trzech Króli stało się świętem rodzinnym w Polsce - podkreślił.
Przypomnijmy: istnienia "ideologii gender" nie potwierdzają żadne źródła naukowe, to tzw. słowo wytrych. Termin gender, którego duchowni, prawicowi publicyści i politycy często używają w towarzystwie słowa ideologia, jest używany w naukach społecznych i humanistycznych i oznacza płeć kulturową. Studia dotyczące zagadnień związanych z gender (ang. gender studies) prowadzone są m.in. przez Polską Akademię Nauk (chodzi o badania nad kulturowymi i społecznymi procesami kształtowania się norm męskości i kobiecości, które są podejmowane na uniwersytetach na całym świecie).
- Walczy się dzisiaj z Panem Bogiem, w jego miejsce stawiając człowieka. Odrzucając Pana Boga, odrzuca się także prawdę objawioną podczas chrztu w Jordanie o Trójcy Świętej, ale w konsekwencji odrzuca się też prawdę o kobiecie, o mężczyźnie, o małżeństwie, o rodzinie - mówił dalej Jędraszewski.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Abp Marek Jędraszewski znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi. W sierpniu 2019 roku wypowiedział takie słowa: "Czerwona zaraza już po naszej ziemi na szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa". Wywołało to oburzenie, a do prokuratury trafiły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez duchownego. Prokuratura jednak odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie.
W czerwcu 2020 roku podczas mszy w intencji Marii i Lecha Kaczyńskich abp Jędraszewski zaczął mówić o "bożku seksu", któremu "hołd" oddawać mają "już czteroletnie dzieci odpowiednio instruowane w przedszkolach i "uczone tam masturbacji i samozadowolenia cielesnego". Wtedy również nawiązał do "ideologii gender i LGBT".
Podczas uroczystości Bożego Ciała w zeszłym roku odwoływał się z kolei do słów kardynała Stefana Wyszyńskiego: "Obyście nie poddali się wygodnictwu, egoizmowi i wrogości życia! Obyście nie naśladowali modnych lalek, których pełne są teatry, kabarety, kawiarnie, redakcje. Obyście nie naśladowali kobiet, wyśmiewających matki, które urodziły Polsce i Kościołowi trzecie, czwarte czy piąte dziecko. Pamiętajcie, nowa Polska nie może być Polską bez dzieci Bożych! Polską niepłodnych lub mordujących nowe życie matek! Polską pijaków! Polską ludzi niewiary, bez miłości Bożej!". Te ostatnie słowa wywołały oburzenie. Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian" napisało w tej sprawie list do Episkopatu, w którym domagało się przeprosin. "My niepłodni, nasze dzieci i rodziny niemal każdego tygodnia słuchamy, jak strasznych czynów się dopuszczamy, podejmując leczenie. (...) Co gorsza, o naszych dzieciach słyszymy, że nie mają dusz, są naznaczone bruzdami czy też wytworami Frankensteina" - napisała organizacja, podkreślając, że niepłodność jest chorobą, która nieleczona skutkuje niechcianą bezdzietnością, ale także prowadzi do depresji i często do rozpadu związku.