Do zdarzenia doszło 12 września na Kaszubach. Okazało się, że myśliwy jest dyrektorem szkoły, do której uczęszcza pokrzywdzony 14-latek.
Prokuratury Okręgowej w Gdańsku oskarżyła myśliwego o nieumyślne spowodowanie obrażeń na czas powyżej siedmiu dni oraz nieumyślne narażenie postrzelonego 14-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - poinformował portal onet.pl. Myśliwy przyznał się do postrzelenia nastolatka. Grozi mu rok pozbawienia wolności.
- Po usłyszeniu dźwięku poruszających się kłosów kukurydzy, nie upewniwszy się we właściwy sposób co do tożsamości poruszającego się obiektu, oddał strzał sądząc, że mierzy do zwierzyny. Trafił w znajdującego się w gęstwinie 14-letniego chłopca - przekazała podczas rozmowy z portalem expresskaszubski.pl Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Przeczytaj więcej podobnych informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl.
Mężczyzna postrzelił chłopca w niedzielę (12 września) około godziny 10 w miejscowości Załakowo w gminie Sierakowice na Kaszubach. Tego samego dnia o godzinie 20 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach przyjął zgłoszenie w sprawie postrzelenia 14-latka - podał lokalny portal.
- Funkcjonariusze, którzy pojechali na miejsce, potwierdzili, że do zdarzenia doszło podczas polowania. Zabezpieczono broń i amunicję. Ranny 14-latek został przetransportowany do szpitala - przekazała Karolina Jędrzejczak z kartuskiej policji.