Do zdarzenia doszło w Kielcach na początku listopada 2021 roku, wówczas od strony ulicy Jana Pawła II po schodach do parku im. Stanisława Staszica zjechał ciemnoszary SUV. Okazało się, że za kierownicą pojazdu siedział Grzegorz Małkus, działacz Prawa i Sprawiedliwości - informuje "Gazeta Wyborcza".
Kiedy samochód skręcił i zaczął zjeżdżać po schodach, policyjny radiowóz, który znajdował się w pobliżu, zatrzymał się na chodniku, a funkcjonariusze pobiegli sprawdzić, co się stało. Jak się później okazało, kierowca znalazł się na schodach przez przypadek.
- 57-letni mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej tłumaczył, że przez pomyłkę skręcił zbyt szybko i wjechał w bramę do parku. Tam samochód zawiesił się na schodach - powiedział "GW" Karol Macek, rzecznik kieleckiej policji. Kierowca został przebadany na obecność alkoholu w organizmie - był trzeźwy.
Redakcji "GW" udało się ustalić, że samochodem kierował Grzegorz Małkus, który jest komendantem Ochotniczych Hufców Pracy w Kielcach, radnym powiatu skarżyskiego i działaczem PiS.
Do zdarzenia doszło wtedy, kiedy Małkus próbował odwiedzić Tadeusza Sikorę, dyrektora Muzeum Wsi Kieleckiej. Muzeum mieści się przy ulicy Jana Pawła II w Kielcach, a wjazd do niego znajduje się w pobliżu schodów, po których zjechał Grzegorz Małkus. "Gazeta Wyborcza" poprosiła radnego o komentarz w sprawie, jednak radny stwierdził, że "nie ma o czym mówić". Głos w sprawie zdarzenia zabrał za to Tadeusz Sikora, który próbował usprawiedliwić kolegę. - Każdemu się może zdarzyć pomyłka, a on nie zna dobrze miasta - tłumaczył.