Od wiosny 2020 roku Stowarzyszenie Protest Porszewice wraz z mieszkańcami wsi zabiega o zachowanie w możliwie nienaruszonym stanie terenów Uroczyska Porszewice (woj. łódzkie). Są to tereny, których część należy dla archidiecezji łódzkiej. Ma tam powstać odkrywkowa kopalnia piasku, będąca wspólnym przedsięwzięciem archidiecezji i prywatnego przedsiębiorcy.
Na co dzień tereny te są miejscem rekreacji dla spacerowiczów, biegaczy i rowerzystów. Mieszkańcy zebrali setki podpisów pod petycją do arcybiskupa Grzegorza Rysia, aby "dla złotówek nie niszczono cennego przyrodniczo terenu".
Więcej najnowszych informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Tuż przed Świętami w Uroczysku Porszewice wycięte zostały kolejne setki drzew. W ocenie przedstawicieli stowarzyszenia wycinka, że toczące się prace wydobywcze są niezgodne z przepisami - podaje Wirtualna Polska.
Jak podaje portal, piasek zostanie sprzedany na potrzeby budowanej w pobliżu drogi ekspresowej. Wójt Pabianic wydał zgodę na wydobycie, wskazując, że tzw. ocena oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko jest niepotrzebna. Według protestujących archidiecezja uzasadniaj wycinkę drzew "przywróceniem pierwotnego przeznaczenia terenu, czyli stanu rolnego".
- Uzasadnieniem dla wycinki lasu było przywrócenie działki do stanu rolnego. Jednak nie chodzi tu o uprawianie ziemi, tylko o powiększenie terenów kopalni piasku, na której kuria chce zarabiać - mówi Wirtualnej Polsce pani Dorota, współzałożycielka Stowarzyszenia Protest Porszewice.
"Urząd gminy w Pabianicach i Marszałek Województwa Łódzkiego nie dostrzegli nieprawidłowości w inwestycji i dokumentach, zatem należy rozumieć, że dla nich zakład górniczy to działalność rolnicza. Ta przychylna ociężałość władz daje inwestorowi pewność, że mimo sądowego wstrzymania decyzji środowiskowej dla kopalni, prace i tak mogą toczyć się dalej" - informuje Stowarzyszenie Protest Porszewice.
"Prokuratura umorzyła śledztwo, nawet nas o tym nie informując, WSA w Łodzi oddaliło skargę Stowarzyszenia, Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska od 7 miesięcy ustala stan faktyczny wycinki, a Okręgowy Urząd Górniczy w Kielcach od ponad roku nie jest w stanie przyjechać na wizję lokalną" - czytamy w poście stowarzyszenia.