Prokuratura Okręgowa w Olsztynie prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło pod koniec września na lokalnej drodze Jeziorany-Barczewo na Warmii. Zginęły dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat. Ich auto zderzyło się z mercedesem, którym kierował łódzki adwokat. Mężczyzna wracał wówczas z wesela znanej influencerki. Dzień później w udostępnionym za pośrednictwem portalu społecznościowego filmie odniósł się do zdarzenia.
Powiedział m.in., że "to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i między innymi dlatego te kobiety zginęły". Dodał, że niektórzy są zadowoleni, bo "kupili sobie auto za 3 tys. zł". - A nie lepiej wziąć kredyt? Pożyczyć od kogoś kasę? Poczekać? Uzbierać? I kupić auto bezpieczne? - mówił. Jego wypowiedź wywołała falę oburzenia, a Izba Adwokacka w Łodzi wszczęła wobec Pawła K. postępowanie dyscyplinarne. - Nigdy moim zamiarem nie było zrzucanie winy za spowodowanie tego wypadku na ofiary śmiertelne, które poruszały się samochodem starszej generacji - mówił mężczyzna, przepraszając za "użycie niewłaściwych słów".
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny przekazał w czwartek 30 grudnia, że w sprawie tragicznego wypadku nadal są prowadzone czynności sprawdzające.
- Nie informujemy o ruchach w tej sprawie. Są prowadzone czynności zmierzające do ustalenia wszystkich okoliczności. Jeżeli ten cały materiał zostanie zgromadzony, będzie zamieszczony komunikat - cytuje jego słowa TVP3 Olsztyn. Krzysztof Stodolny przekazał, że śledztwo nadal się toczy, co oznacza, że nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów. - Czekamy w dalszym ciągu na część opinii biegłych. Jeżeli ten cały materiał zostanie zgromadzony, będzie zamieszczony komunikat - powiedział.
Pod koniec października sprawie tragicznego wypadku przyjrzeli się dziennikarze programu "Uwaga!". Z ich ustaleń wynika, że we krwi prawnika, którą pobrano od niego trzy godziny po wypadku, wykryto śladowe ilości kokainy. Zdaniem śledczych narkotyk nie miał jednak wpływu na zdolności psychomotoryczne kierowcy.