W poniedziałek 27 grudnia prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej ogłosił swoją decyzję w sprawie dalszych losów nowelizacji ustawy medialnej nazywanej "lex TVN". Polityk zawetował ustawę. - Odmawiam podpisania nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji i kierują ją do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. To znaczy, że ją wetuję - ogłosił po godz. 12.
- Tym samym zamykam ten temat, oddaję to Sejmowi z powrotem do rozważenia i apeluję, by Sejm przyjął, w miarę możliwości ponad podziałami politycznymi, ograniczenie możliwości posiadania udziałów i akcji przed podmioty zagraniczne w spółkach, które będą posiadaczami koncesji medialnych - dodał prezydent.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych oraz były szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, we wtorek na antenie TVN24 mówił, że jest pozytywnie zaskoczony decyzją prezydenta w sprawie "lex TVN", ponieważ obawiał się, że nowelizacja trafi do Trybunału Konstytucyjnego. Jak zauważył, Andrzej Duda podczas uzasadnienia swojej decyzji wskazywał na argumenty, które do tej pory często były podnoszone zarówno przez ekspertów, jak i polityków opozycji (jak, chociażby kwestia umowy międzynarodowej o wzajemnych stosunkach gospodarczych i handlowych z USA).
Jego zdaniem bez wątpienia duży wpływ na decyzję miała też opinia Stanów Zjednoczonych. - Przy czym to nie jest kwestia tylko opinii, ale także naszych interesów związanych z sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi - zaznaczył.
W jego ocenie z punktu widzenia telewidza "nie został zniszczony ład medialny w Polsce", natomiast z punktu widzenia obywatela polskiego "nasze bezpieczeństwo państwowe nie zostało zagrożone".
Dziwię się, że ta wściekła niechęć do TVN w PiS-ie, także po stronie prezesa [Jarosława - red.] Kaczyńskiego, wygrywała tak długo. To była gra, w której za zniszczenie TVN w obecnym kształcie, bo przecież o to chodziło, prezes Kaczyński był skłonny płacić i duże pieniądze - bo akurat przecież kolejne dwa miliardy Sejm uchwalił dla mediów publicznych, głównie dla Telewizji Polskiej - jak i naszym bezpieczeństwem, wchodząc w konflikt ze Stanami Zjednoczonymi, jak i naszym wizerunkiem
- mówił był szef KRRiT. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński "jest zaślepiony swoją niechęcią do TVN". Przypomniał też słowa prezesa PiS z jednego z wywiadów, podczas którego miał powiedzieć, że "ludzie myślą to, co im telewizja podpowie". - Chciałby, żeby telewizja podpowiadała tylko słowami Telewizji Polskiej, telewizji rządowej, jak się już dość powszechnie mówi - skomentował.
"Lex TVN" zakazuje posiadania udziałów większościowych w polskich mediach kapitałowi, który pochodzi spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Ustawa bezpośrednio dotyczy stacji TVN, która należy do amerykańskiego Discovery. Jeśli ustawa weszłaby w życie, zmusiłaby Amerykanów do sprzedaży większościowego pakietu akcji w TVN.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę medialną, co oznacza, że teraz wróci ona do Sejmu. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość chciałoby odrzucić prezydenckie weto, podczas ponownego głosowania za ustawą poprzeć ją musiałoby 3/5 głosujących w obecności co najmniej połowy posłów. Jeśli sala byłaby pełna, PiS potrzebowałby co najmniej 276 posłów, klub ma natomiast obecnie 228 posłów.
Jeśli doszłoby do odrzucenia prezydenckiego weta, Andrzej Duda miałby siedem dni na podpisanie ustawy. Wysłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego nie byłoby już możliwe. Jeśli weta nie udałoby się natomiast odrzucić w głosowaniu, ustawa przepadnie. Wprowadzenie podobnych przepisów wymagałoby ponownego przejścia całego procesu legislacyjnego.
Istnieje jednak jeszcze jedna możliwość. Sejm, w którym większość ma PiS, może po prostu nie zająć się rozpatrzeniem weta prezydenta, by nie przegrać głosowania. Jeśli do końca kadencji weto nie zostanie rozpatrzone, ustawa przepadnie.