Dziecięcym szpitalom klinicznym grozi zapaść. Z USD w Krakowie może zniknąć 110 specjalistów

Pogłębia się kryzys w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Od jesieni z pracy odeszło 80 specjalistów, a wypowiedzenia ma złożyć kolejnych 30 lekarzy. Co najmniej czterem oddziałom grozi całkowite zamknięcie. Lekarze podkreślają, że od 2018 roku ostrzegali przed zapaścią dziecięcych szpitali klinicznych, które są skrajnie niedofinansowane. Ministerstwo Zdrowia do tej pory nie przystąpiło do rozmów z placówką.

Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie to największa placówka pediatryczna na południu Polski. Od września z placówki zwolniło się ponad 80 lekarzy specjalistów. W najbliższych dniach wypowiedzenia ma złożyć kolejnych 30 lekarzy.

- Oznacza to, że od 1 stycznia 2022 roku przestanie istnieć oddział pediatrii, reumatologii, pulmonologii i alergologii, a także nefrologii - mówi dr Agata Hałabuda, radiolożka oraz przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie.

Więcej najnowszych informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Medycy domagają się poprawy sytuacji w szpitalach - zwiększenia liczby zatrudnianych specjalistów, wzrostu wynagrodzeń czy większych nakładów na świadczenia w placówce. Najwięcej lekarzy chce odejść z oddziałów nefrologii, pediatrii, reumatologii i chorób środowiskowych, pulmonologii, alergologii, dermatologii, endokrynologii dzieci i młodzieży oraz Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia. 

Zobacz wideo Fiałek: Po pandemii wielu medyków wyemigruje. To będzie tragedia większa niż COVID-19

Ministerstwo Zdrowia: Spotkanie nie jest wykluczone

Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka prasowa szpitala, poinformowała Gazeta.pl, że obecnie nie ma postępu w rozmowach z lekarzami. Jak podkreśla, są przygotowane porozumienia, które dyrekcja może podpisać z medykami w każdej chwili, jednak żeby mogły one zostać wcielone w życie, potrzebne jest dofinansowanie z Ministerstwa Zdrowia.

Lekarze zapraszali ministra zdrowia oraz Narodowy Fundusz Zdrowia do rozmów w tej sprawie już kilka miesięcy wcześniej. Docelowo rozmowy miały odbyć się przed świętami, ale zostały przesunięte bez wyznaczenia konkretnej daty. 

Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, co zamierza zrobić wobec sytuacji w USD w Krakowie, a także na kiedy zaplanowane zostały rozmowy z dyrekcją placówki. "Spotkanie przedstawicieli resortu z kierownictwem szpitala nie jest wykluczone. Ministerstwo Zdrowia jest w stałym kontakcie z dyrekcją placówki" - przekazał nam resort.

Jak podaje Onet, dług dziecięcego szpitala w Prokocimiu wynosi 40 mln zł. Łączna kwota umów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego z NFZ wynosi 309,4 mln zł. W 2021 roku szpital w ramach świadczeń związanych z leczeniem COVID-19 otrzymał osiem mln zł.

Lekarze od 2018 roku ostrzegali przed zapaścią dziecięcych szpitali klinicznych

Podczas konferencji prasowej w szpitalu w Krakowie-Prokocimiu prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzej Matyja podkreślał:

Protest lekarzy w USD jest wynikiem tego, że wszyscy pracownicy medyczni, a przede wszystkim my, lekarze, doświadczamy niewydolności systemu. Obecny minister, jak i zresztą poprzedni, nie widzą konieczności naprawy systemu ochrony zdrowia w naszym kraju.

Medycy walczą o lepsze warunki pracy od dawna, a o zapaści dziecięcych szpitali klinicznych alarmowali już w 2018 roku. "Ostrzegaliśmy wówczas byłego już ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, że jeśli dramatyczna sytuacja dziecięcych szpitali klinicznych nie poprawi się, lekarze będą masowo odchodzić do innych placówek ochrony zdrowia, w tym do sektora niepublicznego" - pisali lekarze zrzeszeni w OZZL w szpitalu w Prokocimiu.

- Inne szpitale mają dokładnie takie same problemy. Generalnie świadczenia medyczne są w Polsce niedofinansowane. Może z kilkoma wyjątkami  - mówi Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala im. Stefana Żeromskiego.

- Ja sobie nie wyobrażam, by doszło do likwidacji oddziałów wysokospecjalistycznych. Ich zamknięcie będzie stanowić ogromny problem dla pacjentów. To jedyna tak rozwinięta placówka w Polsce południowej. Zapewnianie specjalistycznej opieki stanowi sens istnienia Instytutu Pediatrii - dodaje.

Lekarz Filip Pierlejewski, pediatra, onkolog, hematolog z Łodzi, dodaje, że problemy, z którymi mierzy się szpital w Prokocimiu, dotyczą wszystkich pracujących z dziećmi w szpitalach uniwersyteckich, które mają swoją specyfikę. 

Lekarz zaznaczył, że chociaż w innych szpitalach uniwersyteckich nie ma aż tak trudnej sytuacji kadrowej, tzn. nigdzie nie ma masowych odejść, to nie wyklucza, że wkrótce może się to zmienić. - Stopniowo będziemy musieli się z takimi sytuacjami mierzyć, nie tylko w Krakowie - dodał.

Przedstawiciele Naczelnej Izby Lekarskiej podkreślają, że w Polsce lekarze doprowadzani są do granic wytrzymałości, gdyż muszą pracować nawet 300-400 godzin miesięcznie.

USD jest ostoją bezpieczeństwa dla wielu rodzin

- Zaraz po porodzie u naszego synka zostało zdiagnozowane lewostronne wodonercze. Zawalił nam się świat. Teraz ogarnia mnie poczucie dozgonnej wdzięczności, za to, że trafiliśmy na cudownych specjalistów USD w Prokocimiu - mówi Gazeta.pl. Joanna Karpowicz, mama Mikołaja.

Kobieta wraz z synkiem przebywała na oddziale nefrologii i urologii dziecięcej, któremu obecnie grozi zamknięcie.  

- Dzięki specjalistom z USD nie doszło do całkowitej niewydolności lewej nerki mojego synka. Gdy oddawaliśmy Mikołaja w ich ręce, wiedzieliśmy, że jest pod znakomitą opieką. Każdy z lekarzy ma swoje miejsce w naszych sercach już na zawsze - dodaje kobieta.

- Nasz synek dalej objęty jest opieką lekarzy z USD w Prokocimiu. Nie wyobrażam sobie wstrzymania pracy oddziałów, które ratują dzieciom życie. Jako rodzic apeluję o docenienie lekarzy, którzy codziennie wykonują kawał wspaniałej pracy. Bez nich nie będzie nas, a bez naszej pomocy nie będzie ich. USD jest jednym z największych szpitali, w którym leczą się dzieci z całej Polski. Jest ostoją bezpieczeństwa i nadzieją na lepsze jutro dla wielu rodzin, w tym naszej - podkreśla.

Więcej o: