Matka 6-latki chorującej na mukowiscydozę o piśmie od adwokata Łukasza Mejzy: Czułam się zastraszona

- Dostałam mejla z pismem adwokata Łukasza Mejzy. Wystraszyłam się, nie wiedziałam, co mam zrobić, co mam usunąć. Przecież nie zrobiłam nic złego, tylko mówiłam prawdę - powiedziała dziennikowi "Fakt" Paulina Materna, mama chorującej na mukowiscydozę 6-letniej Poli.

Kobieta złożyła w prokuraturze doniesienie na Łukasza Mejzę oraz jego wspólnika Tomasza Guzowskiego za próbę oszustwa. Guzowski to mężczyzna, który towarzyszył Mejzie podczas konferencji prasowej i zapewniał, że został uzdrowiony dzięki kuracji, którą Mejza oferował ciężko chorym osobom.

Zobacz wideo Co z posłem Mejzą? Cymański: Na razie jest obciążeniem wizerunkowym

Mama Poli: Powiedzieli mi, że wyleczą Polę z mukowiscydozy komórkami macierzystymi. Uwierzyłam

Mama 6-letniej Poli skontaktowała się z firmą Vinci NeoClinic z Zielonej Góry, która należała do Łukasza Mejzy przed objęciem przez niego mandatu posła. - Powiedzieli mi, że wyleczą Polę z mukowiscydozy komórkami macierzystymi. Uwierzyłam - powiedziała Paulina Materna. Spółka oferowała cierpiącym na m.in. choroby nowotworowe czy neurologiczne, terapię komórkami macierzystymi w zagranicznych klinikach - mimo że na skuteczność leczenia proponowanego przez byłego wiceministra nie było żadnych dowodów. Firma oczekiwała od chorych minimum 80 tys. dolarów, co miało pokryć koszty transportu na leczenie.

Kobieta po tym, jak odkryła, że terapia oferowana przez firmę nie przynosi żadnych efektów, postanowiła złożyć w prokuraturze doniesienie o próbie oszustwa. Wówczas skontaktował się z nią adwokat byłego wiceministra sportu.

Świetlisty krzyż w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Lublinie Lublin. Ogromny podświetlany krzyż oślepia mieszkańców osiedla [ZDJĘCIA]

- Dostałam mejla z pismem adwokata Łukasza Mejzy. Wystraszyłam się, nie wiedziałam, co mam zrobić, co mam usunąć. Przecież nie zrobiłam nic złego, tylko mówiłam prawdę. Czułam się zastraszona - przekazała podczas rozmowy z dziennikiem "Fakt" Paulina Materna. 

Łukasz Mejza - wiceminister sportu podał się do dymisji

Wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza, w związku z tą aferą, podał się już do dymisji. Poinformował o tym w grudniu we wpisie na swoim profilu społecznościowym. "W poczuciu odpowiedzialności za Polskę i obóz Zjednoczonej Prawicy, doskonale rozumiejąc przy tym twarde reguły politycznej gry i coraz poważniejsze zagrożenie oddania władzy w ręce politycznych bandytów z opozycji, systematycznie donoszących na swój kraj za granicą i tą drogą próbujących przejąć władzę w Polsce, a także usłużnym im mediom, podjąłem decyzję o dobrowolnym podaniu się do dymisji ze stanowiska Sekretarza Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki" - czytamy we wpisie.

Łukasz Mejza podał się do dymisji. Łukasz Mejza podał się do dymisji. "Odchodzę z podniesionym czołem"

Wiceminister sportu Łukasz Mejza na początku miesiąca wydał oświadczenie, w którym poinformował, że zawiesza swój udział w pracach resortu oraz wystąpił do marszałek Sejmu o urlop od wykonywania obowiązków poselskich. Jest to pokłosie publikacji medialnych dotyczących spółek, których w przeszłości był właścicielem. Zawieszenia udziału w pracach ministerstwa sportu i turystyki do czasu wyjaśnienia sprawy tych doniesień oczekiwał od niego klub PiS. 23 grudnia rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że premier Mateusz Morawiecki odwołał Łukasza Mejzę z funkcji wiceministra sportu i turystyki.

Więcej o: