O zdarzeniu poinformowała w poniedziałek Wirtualna Polska. Z ustaleń portalu wynikało, że wieczorem 21 grudnia Marcin M., i Krzysztof A., funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa w randze majora, byli na zakrapianym alkoholem spotkaniu w centrum Warszawy. Po tym - jak przekazała portalowi policja - udali się do restauracji, gdzie odbywała się ich służbowa wigilia.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
W tym samym lokalu spotkanie świąteczne miała również grupa prawników. - Jeden z nich trochę naszym dogadywał. Od słowa do słowa i skończyło się na tym, że go trochę "potelepali" - powiedział w rozmowie z TVN24 rozmówca zbliżony do SOP. - Prawnicy wezwali policję, bo czuli się nękani przez sopowców. Zanim przyjechał patrol, większość sopowców uciekła. Zostali dwaj, którzy byli pewnie za bardzo pijani, by uciec - mówi inna osoba, która zna okoliczności zdarzenia.
TVN24 dotarło do nagrania z interwencji policji. Widać na nim, jak jeden z funkcjonariuszy SOP wije się na ziemi przed wejściem do knajpy, a trzech policjantów próbuje go obezwładnić. Drugi z kolei klęczy na ziemi. Byli funkcjonariusze SOP rozpoznali na wideo swoich kolegów. - Obaj zrobili szybkie kariery i awansowali na stopień majora - powiedział jeden z rozmówców TVN24.
Dwaj funkcjonariuszy SOP zostali zabrani na komisariat przy ul. Wilczej. Wszczęto wobec nich postępowanie dyscyplinarne. Sprawą zajmuje się także Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście.