W sieci pojawiły się zdjęcia tłumu pasażerów czekających na warszawskim lotnisku Chopina na testy w kierunku COVID-19. Od środy 15 grudnia osoby przylatujące do Polski spoza strefy Schengen muszą okazać negatywny, nie starszy niż 24-godziny, wynik testu. W przeciwnym razie czeka ich 14-dniowa kwarantanna.
Badanie w kierunku COVID-19 może być wykonane na stołecznym lotnisku. Jak podaje RMF24, w czwartek do późnego wieczora na terenie portu działał jeden punkt z sześcioma stanowiskami, w którym można wykonać testy. W sieci zaczęły pojawiać się sceny przedstawiające setki osób stojących w kolejce do testu.
"Dantejskie sceny. Ponad tysiąc osób bez dystansu, w jednej hali, czeka na wykonanie testu" - czytamy w jednej z relacji. Podróżni mieli spędzać w kolejce na test nawet kilka godzin. "To jest przepis, żeby ci ludzie z różnych stron świata się wymieszali i wymienili wirusami".
TVN Warszawa podaje natomiast, że osób czekających na test jest tak wiele, że część z nich na badanie czeka w autokarach pod lotniskiem. "Po wylądowaniu czekaliśmy 30 minut na zimnie, a teraz stoimy w kolejce bez dystansu społecznego" - napisał portalowi jeden z podróżnych.
O "przejściowych utrudnieniach" poinformowało w czwartek przed godziną 21:00 także samo lotnisko. "Personel punktu testowania, lotniska oraz agentów handlingowych dokłada wszelkich starań, aby jak najszybciej usprawnić obsługę" - zapewniono w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych, podkreślając przy tym, że osoby, które wykonały test przed przylotem do Warszawy, nie muszą korzystać z możliwości badania na lotnisku.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak podaje RMF24, w związku z tworzeniem się gigantycznych kolejek w hali odbioru bagażu uruchomiono jednak trzy kolejne punkty. Dodatkowo od piątku w życie wchodzi nowelizacja, zgodnie z którą podróżni będą mogli poddać się testom do trzech godzin po przylocie, co umożliwi im. korzystanie z punktów także poza terenem lotniska.