Informację Polsat News o śmierci Alicji Tysiąc potwierdziła posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. Tysiąc kilka dni temu trafiła do warszawskiego szpitala, gdzie walczyła z ciężkim przebiegiem zakażenia koronawirusem. Rodzina zmarłej prosi o uszanowanie prywatności.
Alicja Tysiąc zmarła w szpitalu w Warszawie w wieku 50 lat. Kobieta znana była ze swojej działalności na rzecz Polek pozbawionych prawa do legalnej aborcji. Sama doświadczyła niestety skutków tzw. kompromisu aborcyjnego - z powodu braku zgody lekarzy na przerwanie ciąży, Tysiąc doznała bardzo dużego uszkodzenia wzroku.
Alicja Tysiąc od urodzenia zmagała się z problemami ze wzrokiem - cierpiała na astygmatyzm, zwyrodnienie plamki żółtej, odklejającą się siatkówkę i zaawansowaną krótkowzroczność (musiała nosić szkła minus 13 dioptrii). Wzrok kobiety pogorszył się po dwóch ciążach, wówczas musiała nosić szkła o mocy minus 24 dioptrii. Wówczas wraz z mężem zdecydowali, że nie będą mieć więcej dzieci. Lekarze wówczas zakwalifikowali ją do drugiej grupy inwalidzkiej.
W 2000 roku Alicja Tysiąc zaszła w trzecią ciążę. Świadoma ryzyka utraty wzroku podczas porodu, zwróciła się do trzech okulistów z prośbą o konsultacje. Wszyscy stwierdzili, że z powodu patologicznych zmian w siatkówce, ciąża i poród stanowią dla pacjentki bardzo duże zagrożenie. Żaden z lekarzy nie chciał jednak wydać zaświadczenia, które pozwoliłoby legalnie przerwać ciążę.
Zalecenie aborcji ze względu na stan zdrowia wydała dopiero internistka. W opinii uwzględniono większe ryzyko pęknięcia macicy, która była osłabiona już dwoma cesarskimi cięciami. Decyzję internistki zakwestionował prof. Romuald Dębski, ordynator warszawskiej Kliniki Ginekologii i Położnictwa. W trakcie pięciominutowej wizyty ocenił, że nie ma podstaw do aborcji.
W styczniu 2001 roku Alicja urodziła poprzez cesarskie cięcie trzecie dziecko. Kilka tygodni po porodzie wzrok kobiety znacząco się pogorszył. Stwierdzono wylew krwi w prawym oku i dalszą degenerację plamki żółtej. W marcu Tysiąc złożyła do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez profesora Dębskiego. Prokurator umorzył postępowanie, a Sąd Rejonowy utrzymał tę decyzję. Komisja lekarska ZUS przyznała jednak kobiecie pierwszą grupę inwalidzką, ponieważ potrzebowała ona stałej pomocy w codziennym życiu. Tysiąc musiała nosić szkła o mocy minus 27 dioptrii.
W 2003 roku Alicja Tysiąc wniosła skargę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W 2007 roku wydał on orzeczenie, w którym uznał, że Polska naruszyła prawo do poszanowania życia prywatnego i nakazał wypłacić kobiecie 25 tys. euro zadośćuczynienia i 14 tys. euro na pokrycie kosztów sądowych.