Sprawa wyszła na jaw w ubiegłym roku i została ujawniona na facebookowym fanpage'u ŚUMemes, na którym studenci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach dzielili się uczelnianymi memami. Z czasem prócz zabawnych obrazków na stronie zaczęły pojawiać się opisy ich przykrych doświadczeń.
Studentki i studenci pisali, że byli świadkami lub bezpośrednio doświadczali mobbingu, molestowania seksualnego i poniżania - w tym wyśmiewania niepełnosprawności - przez niektórych z ich wykładowców. W relacjach często przywoływali wyjazd integracyjny z 2016 r., kiedy to pracownicy uczelni mieli składać dziewczynom niedwuznaczne propozycje i zapraszać je do pokoju.
Po nagłośnieniu sprawy przez media prof. Przemysław Jałowiecki, ówczesny rektor uczelni, powiadomił prokuraturę. Rzecznik Praw Dyscyplinarnych objął kontrolą dziewięciu wykładowców ŚUM, z jednym z nich w ubiegłym roku został rozwiązany stosunek pracy.
Więcej informacji z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Prokuratura przesłuchała wszystkich uczestników wspomnianego wyjazdu, dzięki czemu ustalono dwie pokrzywdzone osoby i dwie, które miały dopuścić się nadużyć. - Będąc pracownikami Śląskiego Uniwersytetu Medycznego we wrześniu 2016 roku, wykorzystując stosunek zależności, każdy z podejrzanych dopuścił się innej czynności seksualnej wobec jednej studentki - powiedział Sławomir Barnaś, szef Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
- Z naszych ustaleń wynika, że podejrzani całowali je i dotykali. Pracownicy nie przyznali się do winy. Postępowanie jeszcze nie zostało zakończone. Trwają kolejne ustalenia - przekazał z kolei "Gazecie Wyborczej". Prokurator dodał, że podejrzanym grozi do trzech lat więzienia.