Na 10 grudnia w szpitalu w Tarnowskich Górach (woj. śląskie) przebywa 40 pacjentów z COVID-19, z czego 23 to osoby zaszczepione przeciwko koronawirusowi. Placówka postanowiła wyjaśnić to zjawisko.
Sławomir Głaz, rzecznik Wielospecjalistycznego Szpitala Powiatowego w Tarnowskich Górach, odniósł się do sprawy dużej liczby zaszczepionych chorych w rozmowie z Onetem. Jak wyjaśnił, w większości są to pacjenci, którzy szczepienie przyjęli w pierwszym kwartale tego roku, więc ich odporność zdążyła już spaść.
- Jeden z pacjentów nie nabył jeszcze odporności, bo pierwszą dawkę przyjął dopiero niedawno. Jednak stan pacjentów zaszczepionych, którzy do nas trafiają, rzadko wymaga np. dodatkowej wentylacji tlenowej. Większość z nich przechodzi zakażenie bezobjawowo. Na oddziale znajdują się z powodu innych schorzeń - wyjaśnił rzecznik. Większość z chorych przyszła do placówki z powodu chorób przewlekłych i dopiero obowiązkowy test przed przyjęciem na oddział wykazał, że są to osoby zakażone.
Więcej na temat sytuacji epidemiologicznej w Polsce na stronie głównej Gazeta.pl.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny zaprezentował raport ryzyka zgonu z powodu COVID-19 wśród osób, które przyjęły szczepionkę i tych, które się nie zaszczepiły. Z dokumentu wynika, że wśród 42 586 osób, które zmarły pomiędzy 19 stycznia a 10 października 2021 roku w związku z wirusem, zaszczepionych było zaledwie 887 osób - daje to więc zaledwie 2 proc. wszystkich zgonów. W przedziale wiekowym 11-30 lat z powodu COVID-19 zmarło natomiast 110 osób - żadna z nich nie była zaszczepiona.
Tymczasem lekarze rodzinni coraz częściej zwracają uwagę na przypadki pacjentów, którzy zgłaszają się do nich z prośbą o szczepienie, przyznając, że posiadane przez nich certyfikaty covidowe są fałszywe. Jak na razie nie istnieje jednak procedura, która umożliwiałaby takim osobom "kolejne" szczepienie.