Wernisaż 11. Triennale Grafiki Polskiej, który odbędzie się w piątek 10 grudnia, dzień wcześniej poprzedziła konferencja z udziałem dyrektorki Muzeum Śląskiego Marii Czarneckiej, kuratora wystawy Bogdana Topora oraz belgijskiego artysty Petera Bosteelsa - przewodniczącego jury. Konferencja była zaplanowana na godz. 12, ale - jak podają media - rozpoczęła się z godzinnym opóźnieniem.
Lokalny serwis kato24.pl poinformował, że w tym czasie ze ściany sali wystawowej zdrapano fragment tytułu pracy Michała Krawca - "Jesteśmy tu... (Holiday on Earth 2050 / Lex Szyszko / River trip)". Napis "Lex Szyszko" mieli usunąć pracownicy Muzeum Śląskiego na polecenie jego dyrektorki.
- Zagroziła, że nie będzie konferencji prasowej, dopóki zostanie taki tytuł pracy. Wskazując na tytuł pracy Krawca, powiedziała, że "ma tego nie być" - opowiedział jeden ze świadków zdarzenia katowickiej "Gazecie Wyborczej". Informator dziennika stwierdził, że sytuacja jest "co najmniej dziwna". - Usłyszeliśmy m.in., że przez takie postawy Jan Szyszko nie żyje, że był zaszczuty w mediach - powiedział.
Marię Czarnecką pytano tę sprawę na konferencji, ale zamiast odpowiedzieć, odsyłała do katowickiej Akademii Sztuk Pięknych, czyli organizatora wystawy. Rektor uczelni dr hab. Grzegorz Hańderek zapewnił kato24.pl, że "z decyzją o zmianie tytułu Akademia Sztuk Pięknych nie ma nic wspólnego".
Więcej informacji z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Praca Michała Krawca jest czarno-białym kolażem, prezentującym maszyny do wycinania drzew na tle stalowych, poprzemysłowych budynków. Artysta przyznał, że zgodził się na usunięcie napisu "Lex Szyszko". - Decyzję taką podjąłem, nie chcąc wywoływać skandalu, mając na uwadze dobro całej imprezy świata graficznego, stosunki wypracowane przez lata pomiędzy muzeum a uczelnią, która jest organizatorem tego wydarzenia, a jest ono jednym z najważniejszych przeglądów polskiej grafiki współczesnej - argumentował w rozmowie z lokalnym portalem.
Dzieło wzięło swoją nazwę od znowelizowanej w 2016 r. ustawy o ochronie przyrody, która bardzo ułatwiała wycinkę drzew na prywatnych działkach. Nowelizacja, która w mediach funkcjonowała jako "Lex Szyszko" - od nazwiska urzędującego wtedy ministra środowiska Jana Szyszki, obowiązywała od stycznia do czerwca 2017 r. W ciągu zaledwie kilku miesięcy wyciętych zostało ok. 3 mln drzew.