Do zdarzenia doszło w sobotę po godzinie 19 na trasie pomiędzy miejscowościami Dziedzica i Włochy niedaleko Namysłowa (województwo opolskie). Jak przekazała nam policja, 40-letni najechał na leżącą na drodze 14-latkę, a następnie pchał ją samochodem przez kilkanaście metrów. Później po niej przejechał.
Dziewczyna w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Ma rozległe obrażenia głowy, ramion, rąk i miednicy. - Mężczyzna powiedział śledczym, że myślał, iż jest to pozostawiony przy drodze worek z liśćmi, tłumaczył, że było ciemno i nie widział dobrze - mówi Gazeta.pl asp. Paweł Chmielewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie. - To on zaaranżował wszystkie służby i wezwał pomoc, gdy zobaczył, że to jest dziewczyna - dodaje asp. Chmielewski.
Nieopodal miejsca zdarzenia strażacy napotkali na inną dziewczynę w podobnym wieku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nastolatki były tam razem. - Obecnie skupiamy się na ustaleniu, co te dziewczyny robiły w tym miejscu. To teren odległy od głównej drogi - mówi oficer prasowy KPP Namysłów. Policja ustala, czy dziewczyny były pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Wiadomo, że trzeźwy był kierowca.
40-letniemu kierowcy postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego inna osoba doznała ciężkiego uszczerbku zdrowia. Mężczyzna przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia. Policja jednocześnie dementuje informacje, jakoby ojciec poszkodowanej dziewczyny miał odgrażać się rodzinie kierowcy.