Kościerzyna. Ruszył proces byłego senatora PiS. Ciągnął psa za samochodem, ale do winy się nie przyznaje

Kościerzyna. W poniedziałek 29 listopada stanął przed Sądem Rejonowym w Kościerzynie Waldemar Bonkowski. Były senator partii PiS usłyszał od prokuratury zarzut znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Dowodem w sprawie jest nagranie, na którym widać polityka prowadzącego samochód, z przywiązanym do niego liną zwierzęciem. Zwierzę nie przeżyło.
Zobacz wideo "Ja za uchwałą dla pani Tokarczyk głosować nie będę!". Senator Bonkowski pomylił nazwisko noblistki

Jak pisaliśmy w artykule z 2 kwietnia 2021 roku, były senator Prawa i Sprawiedliwości, został zatrzymany przez kościerzyńską policję. Do funkcjonariuszy trafił film, na którym widać, jak Waldemar Bonkowski ciągnął przywiązanego linką do auta psa. Nagranie zostało zarejestrowane przez innego kierowcę. Na posesji byłego polityka odnaleziono zwłoki torturowanego zwierzęcia.

- Prokurator sformułował zarzut dotyczący znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany przywiązał psa do haka holowniczego, następnie ruszył i przyspieszył z taką prędkością, że pies nie nadążył, przewrócił się, był ciągnięty za samochodem po jezdni, doznając urazu mechanicznego. Zwierzę doznało obrażeń wewnętrznych, które skutkowały niewydolnością krążeniowo-oddechową, w których następstwie pies zmarł - powiedziała wówczas prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

W poniedziałek 29 listopada ruszył proces w Sądzie Rejonowym w Kościerzynie (woj. pomorskie) Waldemara Bonkowskiego. Byłemu senatorowi grozi do 5 lat więzienia.

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl. 

Proces byłego senatora PiS. Waldemar Bonkowski nie przyznaje się do winy

Pełnomocniczka Waldemara Bonkowskiego ze względu na zakłócenia porządku publicznego, interes prywatny i hejt, z jakim spotyka się oskarżony, walczyła o wyłączenie jawności rozprawy. Sąd odrzucił wniosek. Mimo zebranego materiału dowodowego, były polityk nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Tłumacząc się, stwierdził, że gdy tylko zauważył, że zwierzęciu coś się stało, chciał mu pomóc. Ponadto "z tego co mówi Waldemar Bonkowski wynika, że psy były tak niebezpieczne dla obcych, że dziwić się można, że go prokura nie oskarżyła o narażenie osób postronnych na utratę życia i zdrowia, w związku z tym, że psy w ogóle uciekły" -  czytamy we wpisie, który opublikował za pośrednictwem konta na Twitterze, dziennikarz RMF Kuba Kaługa.

- Jestem niewinny. Pies zginął tragicznie. Odnośnie drugiego psa, prokuratura prowadzi dochodzenie. Zajmijcie się schroniskiem w Kościerzynie. Trzeba było się zająć schroniskami, które są prowadzone przez fundację robiące na tym biznes. Do prokuratur wpłynęło zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami przez kierownika schroniska. Tego tematu jakoś nie podejmujecie. A na mnie robicie hejt. Fala hejtu wylewa się na mnie na podstawie powielanych kłamstw, przez które oskarża się mnie o zabójstwo psa. Nie znacie faktów. Nie będę z wami rozmawiał - mówił przed rozprawą Waldemar Bonkowski dziennikarzom Kościerski Info. 

Więcej o: