W czwartek z ośrodka w Wędrzynie (woj. lubuskie) chcieli wydostać się przebywający tam cudzoziemcy. "Podczas tego zdarzenia doszło do prób sforsowania ogrodzenia oraz zabezpieczeń obiektów. Ale dzięki szybkiej reakcji służb próby te okazały się nieskuteczne" - podała w piątek lubuska policja. "Najważniejsza informacja jest taka, że podczas tych wydarzeń żaden z osadzonych nie zdołał się oddalić z tego miejsca [osoby przebywające w ośrodku to cudzoziemcy, którzy znaleźli się tam z różnych powodów, termin "osadzeni" został użyty przez policję - red.]. W czasie buntu dochodziło do różnych form agresji przejawiających się niszczeniem przedmiotów będących na wyposażeniu ośrodka. Imigranci podpalali różne przedmioty, rzucali krzesłami, niszczyli kamery monitoringu" - informuje policja, publikując nagranie ze zdarzenia:
Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji, poinformował, że sytuacja wygląda już bardzo spokojnie. Siły policji i Straży Granicznej są tak duże, że każda próba ucieczki, podjęta w tym momencie, okazałaby się nieskuteczna. Funkcjonariusz powiedział, że w ośrodku będą niebawem przeprowadzane czynności procesowe. Sytuacja wydaje się opanowana, ale z uwagi na rozpoczętą operację policjanci są w ośrodku 24 godziny na dobę - powiedział Marcin Maludy.
Dodatkowe siły policyjne zostaną w Wędrzynie przez najbliższe kilka dni. W strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców na terenie poligonu wojskowego przebywa około 600 obcokrajowców. Najwięcej jest obywateli Iraku i Afganistanu.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Przypomnijmy, to właśnie ośrodek w Wędrzynie został opisany w raporcie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. Jest on utworzony na terenie czynnego poligonu i - jak wskazano - panują tam "bardzo złe warunki". "Budynki mieszkalne przypominają zakłady karne. Otoczone są zasiekami typu "concertina"; są one nawet na niewielkich placach spacerowych dostępnych dla cudzoziemców. Ogromny stres cudzoziemców budziły słyszane na co dzień odgłosy strzałów i eksplozji, a są wśród nich tacy, którzy opuścili swój kraj w związku z konfliktami zbrojnymi" - wskazywali przedstawiciele biura RPO, dodając, że "takie warunki mogą prowadzić do pogłębienia traum". "Poza problemami wynikającymi z przeludnienia, wizytujący stwierdzili panujący w placówce nieporządek i zaduch" - stwierdzono. Brak jest "adekwatnej pomocy lekarskiej i psychologicznej", utrudniony jest też kontakt z prawnikami czy organizacjami pozarządowymi - dodano.
Zwrócono jednocześnie uwagę, że kabiny prysznicowe nie zapewniają osłony z trzech stron, co "poważnie godzi w intymność korzystających z urządzeń sanitarnych osób. "Cudzoziemców zakwaterowano w wieloosobowych salach, mieszczących maksymalnie 20-22 osoby. Śpią na dwupiętrowych pryczach, w pokojach brakuje jakiegokolwiek umeblowania poza stołem i taboretami. W oknach pomieszczeń mieszkalnych brakuje osłon, w związku z czym mężczyźni okleili szyby papierem toaletowym. W barakach panuje nieporządek, zastrzeżenia budzi także czystość sanitariatów. Na korytarzach i w innych pomieszczeniach wspólnych widoczne są odpady oraz niedopałki papierosów. Cudzoziemcy przechowują odzież na podłodze lub w plastikowych workach" - wyliczali przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich.