Jak przekazała w PAP rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska, w czwartek grupa ok. 100 osób w ośrodku w Wędrzynie zaczęła zachowywać się agresywnie. Mężczyźni mieli m.in. szarpać ogrodzenie. Z kolei "Gazeta Lubuska" podała, że doszło do podpalenia wyposażenia ośrodka. Na miejsce wezwano Straż Pożarną.
- Sytuacja jest opanowana - poinformowała "Lubuską" mjr Joanna Konieczniak, rzeczniczka prasowa Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej. - Co jakiś czas osoby przybywające w ośrodku wyrażają swoje niezadowolenie z osadzenia, jednak dziś ten protest przybrał bardziej zdecydowany charakter. Jesteśmy na miejscu, nikt nie wydostał się poza teren ośrodka, obiekt jest dobrze pilnowany - mówi.
Lokalny dziennik podaje nieoficjalnie, że w ośrodku trwały przygotowania od odesłania do Iraku grupy mężczyzn. Mieli oni nie spełniać warunków koniecznych do uzyskania prawa pobytu. To mogło być powodem czwartkowego incydentu. W ośrodku przebywa 600 cudzoziemców, ponad połowa to obywatele Iraku.
"Gazeta Lubuska" podaje, że ośrodek jest dobrze odizolowany i chroniony. Znajduje się na terenie poligonu wojskowego. Wcześniej mieścił się tam Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych.