- Policjanci prowadzą na miejscu czynności, które wciąż trwają. Na chwilę obecną nie udzielamy informacji dla dobra sprawy - przekazała w czwartek przed godz. 11 podkom. Justyna Fil z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Jak dodała funkcjonariuszka, o sprawie poinformowana została Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Z rzecznikiem tej instytucji na razie nie udało nam się skontaktować.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Z ustaleń "Faktów" TVN wynika, że pacjenci jednej z podkrakowskich prywatnych klinik nie otrzymywali szczepionki, a po wpłaceniu od 450 do 900 zł w oficjalnym systemie figurowali jako osoby zaszczepione.
Dziennikarze przygotowali też prowokacje. - Nikt mnie nie ukuł, nikt nawet nie wziął do ręki szczepionki - mówiła dziennikarka Olga Orzechowska z "Faktów" TVN, która wcieliła się w rolę pacjentki.
Jak twierdziła, zamiast szczepionki, został jej jedynie naklejony plaster. Podobną prowokację przeprowadził reporter Wojciech Bojanowski.
Szef placówki w rozmowie z "Faktami" przekonywał, że wszystkie osoby, które mają covidowe paszporty, zostały zaszczepione.