Grupa zatrzymana przez CBŚP działała na terenie województwa wielkopolskiego i poza granicami kraju, głównie w Holandii, od września 2020 r., aż do momentu jej rozbicia. Przemycona substancja - dopalacz 3CMC o działaniu podobnym do amfetaminy - miała być rozprowadzana najprawdopodobniej w Wielkopolsce.
Pierwsze dwie osoby zatrzymano w marcu br. na przejściu granicznym w województwie lubuskim. CBŚP udaremniło wówczas przemyt 11 kg 3CMC z Holandii do Polski, które ukryto w przestrzeniach karoserii auta. Zatrzymanym "postawiono zarzut wewnątrzwspólnotowego nabycia i przywóz znacznych ilości nowych substancji psychoaktywnych - co oznacza zbrodnię, która jest zagrożona karą pozbawienia wolności do 15 lat. Decyzją sądu podejrzani trafili do aresztu, gdzie nadal przebywają" - czytamy w środowym komunikacie CBŚP.
Więcej informacji z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Śledczy ustalili też tożsamość podejrzanych o zlecenie przemytu i prawdopodobnie udzielanie ich innym osobom. Zatrzymanych zostało kolejnych 14 osób, sześciu z nich postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W trakcie przeszukania policjanci znaleźli ok. kilograma 3CMC, zaś łącznie, w trakcie działań, przejęto 12 kg nielegalnej substancji o wartości ok. 700 tys. zł. Na wniosek prokuratury pięć osób trafiło do tymczasowego aresztu. Grozi im do 12 lat więzienia.
Jak informuje RMF 24, wśród zatrzymanych jest trzech policjantów. Dwóm z nich zarzuca się udzielanie narkotyku innym osobom, a trzeciemu przekroczenie uprawnień: miał udzielać gangsterom informacji z policyjnych systemów informatycznych. "Policjanci będą odpowiadać z wolnej stopy. Zawieszono ich w czynnościach służbowych. Dwaj mają orzeczony dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju" - podaje serwis. Za przestępstwa narkotykowe policjantom grozi do 10 lat więzienia - informuje Polsat News. Prokuratura Krajowa podkreśla, że sprawa jest w toku i niewykluczone, że dojdzie do kolejnych zatrzymań.