Gen. Różański: Jeśli żołnierze od trzech dni nie jedli posiłków, nie świadczy najlepiej o armii

Gen. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, zabrał głos w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Przyznał, że żołnierze mają z nim kontakt i docierają do niego niepokojące sygnały o ich sytuacji - m.in. o tym, że od trzech dni nie jedli posiłków. Wojsko przeczy tym słowom.

"Migranci zaatakowali naszych żołnierzy i funkcjonariuszy kamieniami oraz próbują zniszczyć ogrodzenie i dostać się na teren Polski. Nasze służby użyły gazu łzawiącego, żeby stłumić agresję migrantów" - tak wtorkową sytuację na granicy, w rejonie przejścia Kuźnica-Bruzgi, opisywało Ministerstwo Obrony Narodowej. Nie da się tego opisu zweryfikować, ponieważ dziennikarze nie są dopuszczani na teren objęty stanem wyjątkowym. Nie mogą więc wykonywać swoich obowiązków: obserwować i rzetelnie relacjonować opinii publicznej tego, co się faktycznie dzieje przy granicy.  

- Wyrażam uznanie w stosunku do funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji, żołnierzy, że kolejny, bezpardonowy atak na naszą granicę został udaremniony. Ale to nie imigranci sami inspirują taką aktywność, tylko są kierowani przez białoruskie służby – skomentował gen. Mirosław Różański w Radiu ZET.

Zobacz wideo Kurd z Iraku: Białoruska policja zmusza nas do przecinania drutu na granicy z Polską

 Gen. Różański o sytuacji na granicy: Otrzymuję szereg informacji od żołnierzy, nie wszystkie są budujące

- Mam kontakt z żołnierzami, a raczej oni mają kontakt ze mną. Moje media społecznościowe są otwarte, otrzymuję szereg informacji, komentarzy. Nie wszystkie są budujące - mówił gen. Mirosław Różański w rozmowie z Radiem ZET. Nie chciał jednak podawać miejsc, w których dochodzi do trudnych sytuacji, ani cytować żołnierzy, którzy przekazują te informacje "by nie spotkali się z reperkusjami".

Gen. Różański zwrócił uwagę na to, że ludzie mieszkający przy granicy pomagają żołnierzom - organizowane są zbiórki kubków termicznych, jedzenia itd.

- Każdy gest sympatii ze strony społeczeństwa jest odbierany przez żołnierzy przyjaźnie - to bardzo miłe. Ale mówienie o tym, że żołnierze od trzech dni nie jedli posiłków - a takie sygnały też dochodzą - chyba nie świadczy najlepiej o tym, jak w tej chwili kierowana jest polska armia - komentował sytuację gen. Mirosław Różański. - Jeżeli XXI wieku armia - według niektórych polityków jedna z najlepszych - musi być karmiona przez społeczeństwo, to nie jest to najlepszy obraz - dodał.

O komentarz dot. trudnej sytuacji żołnierzy na granicy poprosiliśmy Wydział Prasowy Centrum Operacyjnego MON. Do sprawy odniosło się na Twitterze Dowództwo Operacyjne RSZ.

"Stanowczo dementujemy pojawiające się w mediach nieprawdziwe informacje dotyczące rzekomych złych warunków służby żołnierzy chroniących polską granicę" - wskazano. 

Napięcie i starcia na polsko-białoruskiej granicy. Szturm na przejście graniczne w Czeremsze

We wtorkowych starciach na polsko-białoruskiej granicy rannych zostało 12 funkcjonariuszy służb. - Najciężej ranny policjant obecnie jest po diagnostyce w szpitalu, na własną prośbę ten szpital w tej chwili opuścił, zresztą deklarując, że chce jak najszybciej wracać do swoich kolegów i do działań - powiedział Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk. Dodał też, że są dwie ranne policjantki - jedna z nich z urazem głowy przebywa w szpitalu. Pozostali mają obrażenia kończyn, stłuczenia nóg i rąk.

Apel Grupy Granica

Aktualny kryzys migracyjny wywołał i eskaluje reżim Aleksandra Łukaszenki i podległe mu służby. Celem tych działań jest destabilizacja sytuacji w Polsce, wywarcie politycznego nacisku na całą Unię Europejską. W obliczu realnej groźby pogorszenia sytuacji na polsko-białoruskiej granicy publikujemy:

Więcej o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy na stronie głównej Gazeta.pl.

"Apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego

W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.

Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.

W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiA oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.

Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera".

Więcej o: