- Ta woda jest gryząca. Oczy od tego łzawią. Polacy odepchnęli migrantów od barykad, to się wydarzyło w ciągu ostatnich kilku godzin - mówił w relacji na żywo dziennikarz CNN Matthew Chance. Reporter opisywał w ten sposób wydarzenia na przejściu granicznym Kuźnica-Bruzgi, mówił m.in. o użyciu przez polskie służby armatek wodnych. Dalej dziennikarz amerykańskiej telewizji opisywał, jak migranci rzucają kamieniami w stronę Polski. - Unia Europejska i Stany Zjednoczone oskarżają Białoruś o wyprodukowanie tego kryzysu, aby wywierać naciski na UE - podkreślił Chance.
Jak mówił, "Polacy są bardzo zdeterminowani i nie chcą przepuścić migrantów". - Białorusini także nie chcą pozwolić na ich wycofanie się. W takiej sytuacji są tysiące migrantów, sfrustrowanych, przebywających w strasznych warunkach - tłumaczył. Dalej podkreślał, że migranci na granicy to "prawdziwi ludzie, prawdziwi uchodźcy, mają aspiracje, chcą, żeby ich życie było lepsze". - Są na ziemi niczyjej, pomiędzy Białorusią i Polską. To prawdziwy kryzys humanitarny toczący się na granicy UE - mówił.
Relację dziennikarza CNN z pogranicza TVN24 pokazywała kilkukrotnie.
Do końca listopada w częściach województw podlaskiego i lubelskiego położonych przy samej granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. W związku z nałożonymi przez rząd ograniczeniami na terenach objętych stanem wyjątkowym nie mogą przebywać m.in. media.
W poniedziałek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o ochronie granicy. Zgodnie z jej przepisami dziennikarze, po zezwoleniu komendanta placówki Straży Granicznej, będą mogli przebywać pod granicą.
Aktualny kryzys migracyjny wywołał i eskaluje reżim Aleksandra Łukaszenki i podległe mu służby. Celem tych działań jest destabilizacja sytuacji w Polsce, wywarcie politycznego nacisku na całą Unię Europejską. W obliczu realnej groźby pogorszenia sytuacji na polsko-białoruskiej granicy publikujemy:
Apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego
W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiA oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera".