"Przetrwali wojnę w syryjskim Homs, aby umrzeć na polsko-białoruskim pograniczu?" - pyta Fundacja Ocalenie w opublikowanym w nocy wpisie na Facebooku. Dalej organizacja opisuje, że początkowo dostawała Syryjczyków wiadomości głosowe, które "ciężko było zrozumieć przez trzęsący się głos".
Jak czytamy, trzęsący się głos świadczy o pierwszym stopniu hipotermii. "Kiedy po kilku godzinach dotarliśmy do nich, byli splątani. Drugi stopień hipotermii. Traciliśmy z nimi kontakt. Utrata przytomności nadchodzi przy trzecim stopniu hipotermii. Potem jest jeszcze czwarty stopień - zatrzymanie krążenia. I piąty - śmierć" - podaje Fundacja.
Mężczyźni są braćmi. Jeden ma 39, a drugi 41 lat. O sprawie napisał Reuters. W depeszy agencja podaje, że odnaleziono ich 40 km od granicy, niedaleko wsi Topczykały. Mężczyźni byli prawie nieprzytomni i zbyt zmęczeni, by mówić. "Niewiele zdążyliśmy się o nich dowiedzieć. (...) Byli w lesie co najmniej 4 dni" - podaje fundacja na Facebooku.
Aktywiści zadzwonili po karetkę. Bracia trafili do szpitala. W rozmowie z Reutersem Agata Kołodziej z Fundacji Ocalenie powiedziała, że mężczyźni "są w naprawdę złym stanie". Jak mówi, nie można się było z nimi porozumieć.
Aktualny kryzys migracyjny wywołał i eskaluje reżim Aleksandra Łukaszenki i podległe mu służby. Celem tych działań jest destabilizacja sytuacji w Polsce, wywarcie politycznego nacisku na całą Unię Europejską. W obliczu realnej groźby pogorszenia sytuacji na polsko-białoruskiej granicy publikujemy apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego.
W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiARP oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera.