- Często znajdujemy się w sytuacjach absolutnie dramatycznych, odnajdujemy ludzi w lasach, w nocy, odnajdujemy ludzi, rodziny, które są w traumatycznym stanie. To są na ogół rodziny. Większość chce pozostać w Polsce, uciekają przed opresją, przed straszliwymi naruszeniami ich praw - mówiła zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich w debacie TVN24.
Grupa pracowników Biura Rzecznika Praw Obywatelskich jest jedną z niewielu, które mają dostęp do strefy, w której obowiązuje stan wyjątkowy. Machińska przyznała, że po powrocie do Warszawy trudno im zapomnieć o osobach, z którymi spotykają się na granicy.
- Był taki album Gołdy Tencer zatytułowany "I ciągle widzę ich twarze" [album z fotografiami ofiar Holokaustu - red.]. My ciągle widzimy twarze ludzi zmaltretowanych - powiedziała.
Prowadzący program Marcin Zaborski przypomniał wypowiedź Mariusza Błaszczaka sprzed kilku dni. Szef MSWiA mówił, że większość migrantów na granicy stanowią młodzi mężczyźni, którzy chcą poprawić swoją sytuację ekonomiczną i "robią to w wyjątkowo perfidny sposób", "nie licząc się absolutnie z żadnymi konsekwencjami".
Więcej informacji o kryzysie humanitarnym na granicy znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dr Machińska powiedziała, że jej obraz jest zupełnie inny i przytoczyła historię Irakijki, którą znoszono w nocy z cmentarza, bo sama nie była w stanie dojść do miejsca, gdzie mogłaby otrzymać pomoc. Zastępczyni RPO mówiła też o chłopcu bez nóg.
To jest skumulowany obraz nieszczęść ludzkich. I ja protestuję przeciwko wypaczaniu tego obrazu. Oczywiście bywają też młodzi mężczyźni i tacy, którzy chcą znaleźć się w Niemczech i innych krajach Unii Europejskiej, ale proszę mi wierzyć, że osoby, z którymi my mamy do czynienia to osoby, które chcą zostać w Polsce, to są osoby, które ratują swoje rodziny. Determinacja, ryzyko, jakie ponoszą, świadczy o tym, że są w stanie zrobić wszystko, żeby znaleźć się w krajach bezpiecznych
- mówiła dr Machińska.
Relacje wicerzeczniczki potwierdzała lekarka Paulina Bownik, jedna z pierwszych osób, które były gotowe udzielać pomocy medycznej na granicy. Opowiedziała historię młodej kobiety, którą zmuszono do małżeństwa z obcym, dużo starszym mężczyzną. Kobieta wyszła za mąż w tajemnicy za kogoś innego, za co rodzina skazała ją na śmierć. Bownik mówiła też o wielu kobietach w ciąży na granicy i częstych poronieniach.
- Młodzi mężczyźni mają największą szansę wydostać się poza strefę i dostać się do Niemiec, to prawda. Ale na pewno uchodźcy to nie są tylko młodzi mężczyźni. Kobiety i dzieci, chorzy, najbardziej tej pomocy potrzebują, zostają po stronie Białoruskiej albo w strefie - dodała.
Aktualny kryzys migracyjny wywołał i eskaluje reżim Aleksandra Łukaszenki i podległe mu służby. Celem tych działań jest destabilizacja sytuacji w Polsce, wywarcie politycznego nacisku na całą Unię Europejską. W obliczu realnej groźby pogorszenia sytuacji na polsko-białoruskiej granicy publikujemy apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego.
W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiARP oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera.