Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej trwa już od kilku miesięcy. Sytuacja z każdym dniem staje się coraz bardziej napięta. W środę 10 listopada Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej Polski napisał na Twitterze, że około 15 tys. żołnierzy chroni polską granicę. We wpisie dodał także "Wojsko Polskie, Straż Graniczna i Policja każdego dnia wykonują tytaniczną pracę, by ochronić Ojczyznę przed atakiem reżimu Łukaszenki".
Z kolei w sobotę 13 listopada Straż Graniczna przekazała informacje o niszczeniu tymczasowej zapory granicznej w rejonie Czeremchy przez białoruskich żołnierzy. Jak podała SG, mieli oni m.in. przy pomocy pojazdu wyrwać ogrodzeniowe słupki, a także oślepiać polskie służby wiązkami laserowymi.
Wieczorem 13 listopada na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej zamieściło informacje o dostarczeniu jeszcze tego samego dnia 73 kontenerów mieszkalnych dla żołnierzy znajdujących się przy granicy polsko-białoruskiej. Kontenery miały zostać przetransportowane w rejon Michałowa. "Transport kontenerów przekazanych przez Agencję Rezerw Strategicznych realizują żołnierze 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej" - czytamy we wpisie MON.
Więcej informacji na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej przeczytasz na Gazeta.pl.
O SMS-ach w języku arabskim otrzymywanych przez uchodźców na granicy pisaliśmy już w sobotę 13 listopada. Informacje przekazał Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Treść otrzymywanych przez migrantów na granicy wiadomości w j. arabskim miała brzmieć: "Cała Europa patrzy na was. Jeśli będziecie cierpliwi, to wszystkim się uda", a także "W 2015 roku migranci przebywali na granicy przez prawie miesiąc i się udało".
Dodatkowo do opinii publicznej przedostały się informacje mówiące o tym, że służby po białoruskiej stronie radziły uchodźcom, aby ci nie wahali się pokazywać dzieci, ponieważ ich obecność "wpływa na moc medialnego przekazu".
*****
Apel Grupy Granica
Aktualny kryzys migracyjny wywołał i eskaluje reżim Aleksandra Łukaszenki i podległe mu służby. Celem tych działań jest destabilizacja sytuacji w Polsce, wywarcie politycznego nacisku na całą Unię Europejską. W obliczu realnej groźby pogorszenia sytuacji na polsko-białoruskiej granicy publikujemy:
"Apel Grupy Granica o utworzenie korytarza humanitarnego
W związku z rosnący ryzykiem eskalacji przemocy na granicy polsko-białoruskiej Grupa Granica wystosowała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych, w tym ONZ, Rzecznika Praw Obywatelskich czy OBWE. Działacze apelują o monitorowanie sytuacji i wywieranie nacisku na polskie władze, aby te natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną. Zaapelowano również do rządu o utworzenie korytarza humanitarnego.
Zamiast nielegalnych wywózek, przemocy i ignorowania kryzysu humanitarnego domagamy się ochrony życia i zdrowia, sprzeciwu wobec tortur oraz ochrony i respektowania praw osób migrujących. Mamy jako państwo obowiązek zapewnić pomoc osobom wykorzystywanym przez reżim Łukaszenki - ochronę międzynarodową dla osób uciekających przed przemocą, prześladowaniami czy wojną, a dla pozostałych bezpieczny powrót do domu. To nie tylko nakaz moralny, ale też obowiązek wynikający z prawa międzynarodowego.
W obliczu realnej groźby eskalacji sytuacji na granicy apelujemy do rządzących oraz do Straży Granicznej, MSWiARP oraz Wojsk Obrony Terytorialnej o przestrzeganie podstawowych zasad humanitaryzmu, podjęcie działań mających na celu ratowanie życia i zdrowia osób migrujących, czyli kobiet, dzieci, osób starszych i mężczyzn, które uciekają z krajów objętych konfliktami, prześladowaniami i destabilizacją.
Na granicy Polski nie może dochodzić do przemocy ani przypadków naruszenia praw człowieka, które obserwujemy od tygodni. Bezpieczna granica to taka, na której osoby migrujące mogą liczyć na ochronę. To taka, na której nikt nie umiera."