Jak podaje "Dziennik Zachodni" do ataku nożownika doszło w sobotę 13 listopada przed godziną 9 rano. W jednym z domów znajdujących się przy ulicy 1 Maja w Stanowicach w województwie śląskim pojawiło się dwóch kontrolerów z firmy energetycznej. Ich wizyta związana była z podejrzeniem, że jest tam nielegalnie pobierany prąd.
Kiedy pracownicy firmy weszli do domu, doszło w nim do szamotaniny z właścicielem. W jej trakcie mieszkający tam 44-latek ugodził kontrolera nożem. Drugiemu z kontrolujących nic się nie stało.
Pracownik firmy energetycznej został zraniony w brzuch. Rana okazała się niegroźna, a życiu mężczyzny nic nie zagraża. - Rana okazała się być powierzchowna. Życiu i zdrowiu 34-latka nie zagraża niebezpieczeństwo - przekazała rzeczniczka prasowa policji w Rybniku asp. Bogusława Kobeszko.
Więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Napastnik jest w rękach funkcjonariuszy, na razie nie wiadomo, z jakiego powodu mieszkaniec domu zaatakował kontrolera. - Prowadzimy czynności w kierunku art. 157, paragraf 1 Kodeksu Karnego, czyli uszkodzenie ciała - dodał asp. Bogusława Kobeszko. Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem prokuratury.
Zgodnie z art. 157 § 1 kk, "kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu". Lekki uszczerbek na zdrowiu powstaje wówczas, gdy naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia pokrzywdzonego trwało nie dłużej niż siedem dni (wówczas grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności do lat 2).