Z dużym prawdopodobieństwem La Niña tej zimy "podyktuje" warunki pogodowe na półkuli północnej - poinformowało Centrum Prognozowania Klimatu (Climate Prediction Center), wchodzące w skład amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (NWS). Naukowcy dają zjawisku 90 proc. szans na utrzymanie się do lutego 2022 roku oraz 50 proc. na to, że będziemy je obserwować także wiosną, a konkretniej od marca do maja.
La Niña wzmocniła się w ciągu ostatniego miesiąca - zakomunikowali eksperci. Temperatura powierzchni morza w strefie równikowej Pacyfiku utrzymywała się poniżej średniej wieloletniej. Synoptycy spodziewają się, że La Niña wpłynie na temperaturę i liczbę opadów w USA w najbliższych miesiącach.
Najnowsze informacje z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
La Niña to anomalia pogodowa polegająca na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie niskiej temperatury na powierzchni wody. Powstaje, gdy temperatura powierzchni Pacyfiku w pobliżu równika (głównie u wybrzeży Ameryki Południowej) jest niższa od średniej. Zjawisko wzmagają wiatry pasatowe, które wydobywają chłodne wody głębinowe na powierzchnię. W trakcie występowania La Niña pasaty są silniejsze niż zazwyczaj.
Przez to zjawisko do Stanów Zjednoczonych napływa więcej zimnego powietrza znad Kanady. Tym samym zima w USA jest chłodniejsza. W Indiach La Niña zwiększa ryzyko wystąpienia silniejszych monsunowych opadów deszczu. Może wpływać również na warunki atmosferyczne w Europie, ale odległość Starego Kontynentu od Oceanu Spokojnego utrudnia przewidzenie zależności.
"Minimalnych korelacji można upatrywać, bo warunki z południa kontynentu często mają wpływ na pogodę w Polsce, ale korelacje La Niña, o ile jakiekolwiek występują, są znikome. Dane z wielu lat wskazują, że zimy w Polsce w czasie La Niña potrafiły się różnić diametralnie. Nie można więc w sposób jednoznaczny wskazywać, że wpływa na zimę w naszym kraju" - wyjaśnia strona dobrapogoda24.pl, powołując się na wiedzę Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO).