Z ustaleń portalu wynika, że wiele dziewczyn, które miały paść ofiarami "Krystka" wciąż żyje w strachu i ma obawy w związku z jego wyjściem na wolność. Z kolei prokuratorzy poinformowali serwis o złożeniu następnego wniosku o areszt.
Z informacji Onet.pl wynika, że zażalenie złożone przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku ws. odmowy tymczasowego aresztu zostało odrzucone przez Sąd Rejonowy w Wejherowie. Od decyzji sądu odwołali się również śledczy, jednak ich zażalenie również nie zostało uwzględnione.
- Sąd nie uwzględnił tego wniosku, wskazując, że znaczna część postępowania dowodowego została już przeprowadzona, większość świadków została przesłuchana, sąd odczytał i odtworzył zeznania pokrzywdzonych. W tej sytuacji nie ma większych obaw, aby oskarżony mógł działać destabilizująco na przebieg postępowania, w tym, aby miał nakłaniać świadków do składania fałszywych zeznań. Nie ma też obaw, aby oskarżony miał się ukrywać - przekazał portalowi Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Krystian W. pseudonim "Krystek" został pozbawiony wolności w listopadzie w 2015 roku, po tym jak 14-letnia dziewczyna rzuciła się pod pociąg po spotkaniu z nim. Jak podaje Onet.pl, okazało się, że wiele nastolatek przekazało informacje w sprawie Krystiana W., który miał je gwałcić, molestować czy nakłaniać do świadczenia usług o charakterze seksualnym na rzecz wpływowych ludzi z rejonu Pomorza. Portal podaje również, że wiele spraw zostało zgłoszonych przez młode dziewczyny na policje, jednak zostały umorzone.
Więcej wiadomości z Pomorza znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W 2019 roku wobec "Krystka" wytoczony został proces karny, który miał dotyczyć popełnionych przestępstw na 33 nastolatkach - w tym pięciu poniżej 15. roku życia. Więcej na temat procesu oraz przestępstw, których "łowca nastolatek" miał się dopuścić, pisaliśmy w artykule Kim jest "Krystek" z filmu "Nic się nie stało"? Miał skrzywdzić co najmniej 33 kobiety.