Marsz Niepodległości to wydarzenie organizowane co roku. 11 listopada narodowcy idą zawsze tą samą trasą - startują z Ronda Dmowskiego, aby mostem Księcia Józefa Poniatowskiego przejść na błonia Stadionu Narodowego. Wydawało się, że tym razem tak się nie stanie - władze Warszawy odwołały się od decyzji wojewody, który pozwolił na organizację Marszu Niepodległości, choć w tym samym miejscu zarejestrowano już inne wydarzenie. Sądy kolejnych instancji przyznawały rację ratuszowi, nie zezwalając tym samym na organizację wydarzenia narodowców. Sytuacja zmieniła 9 listopada. Tego dnia media obiegła informacja, że Marsz Niepodległości będzie mieć charakter państwowy. Decyzję tę ogłosił szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Więcej informacji o sytuacji w Polsce znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
"W obliczu niezrozumiałej decyzji prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego odmawiającej legalności Marszowi Niepodległości, a także krzywdzących organizatorów Marszu Niepodległości decyzji sądów, w poczuciu odpowiedzialności za to społeczne wydarzenie i bezpieczeństwo wszystkich, którzy 11 listopada chcą obchodzić w tej formule Święto Niepodległości, podjąłem decyzję, aby nadać uroczystości status formalny, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach" - czytamy we wtorkowym komunikacie Kasprzyka.
Z informacji opublikowanej przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych wynika, że "uroczystość rozpocznie się zgodnie z pierwotną wolą społecznych organizatorów wydarzenia o godz. 13:00 na rondzie Romana Dmowskiego". Oznacza to, że narodowcy zgromadzą się w miejscu, w którym ma się też odbyć przemarsz Niepodległa dla Wszystkich, zarejestrowany przez aktywistki z grupy 14 Kobiet z Mostu, które ubiegły stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Czy działaczki zrezygnują ze swoich planów?
9 listopada przedstawicielki 14 Kobiet z Mostu wydały oświadczenie.
- Władze państwowe, czyli tak naprawdę partia PiS i jej akolici, postanowili pójść w sukurs neofaszystowskim ruchom, które ściągają z całej Polski i nie tylko z Polski i nadać im rangę obchodów państwowych - mówiła o Marszu Niepodległości Elżbieta Podleśna.
Organizatorki marszu Niepodległa dla Wszystkich zaznaczyły, że są zaskoczone decyzją Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Podkreśliły jednocześnie, że priorytetową dla nich sprawą jest bezpieczeństwo uczestników zgromadzenia.
- Widać, że Prawo i Sprawiedliwość idzie w poprzek wszelkim ustaleniom ustawowym, wszelkiemu prawu, które jest niezgodne z wolą rządzących. My się temu nie zamierzamy podporządkowywać biernie, jednakże naszym absolutnym priorytetem, w przeciwieństwie do tego, co pokazują władze państwowe, jest bezpieczeństwo uczestników zgromadzenia. [...] PiS prawdopodobnie oczekuje, że ustąpimy już dzisiaj, my jesteśmy w ciągłym kontakcie i z władzami miasta i z prawnikami, którzy tak naprawdę trochę rozkładają ręce, bo PiS nie szanuje żadnych regulacji oprócz tych, które sam wymyśli - mówiła Podleśna.
Działaczka stwierdziła, że w Polsce mamy do czynienia z "faszyzacją życia publicznego", a PiS próbuje zmusić swoich przeciwników do rezygnacji z organizacji wydarzenia, które jest legalne. Aktywistki poprosiły, aby osoby zainteresowane ich wydarzeniem śledziły ich stronę na Facebooku oraz stronę wydarzenia, gdzie na bieżąco będą publikowane komunikaty dotyczące jego przebiegu. O godzinie 15 w środę 11 listopada ma się odbyć kolejna konferencja prasowa 14 Kobiet z Mostu.