Lasy Państwowe w niedzielnym wpisie na Facebooku zachęcały do nocowania w lesie w ramach bushcraftu. To sztuka przetrwania w dziczy przy użyciu jej naturalnych zasobów. "Miłośnicy bushcraftu twierdzą, że nie ma złej aury do nocowania w lesie, są tylko źle do tego przygotowani... Są tu tacy, którzy ostatnio spędzili noc w lesie?" - napisano.
Post Lasów Państwowych oburzył sporą część komentujących. Internauci zwrócili uwagę na niestosowny wydźwięk wpisu w obliczu obecnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i trudnego położenia, w jakim znaleźli się migranci.
Więcej o sytuacji na granicy z Białorusią przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Tu może nie, ale na granicy są setki takich osób. Ba, są nawet małe dzieci, malutkie, takie co dopiero się urodziły. Bez odpowiedniego ekwipunku, ciepłych ubranek i śpiworów z górnej półki. Czy wy żyjecie w innej rzeczywistości?
- zastanawiała się jedna z komentujących.
Naprawdę? Nie wiecie, kto teraz spędza noce w lesie? Bez żadnego sprzętu i w obawie przed śmiercią -
dopytywała inna użytkowniczka Facebooka.
Kontekst wydarzeń na polsko-białoruskiej granicy budzi grozę. Lepiej byłoby zdjąć ten post. Powiedzenie, że jest nie na miejscu, to mało
- stwierdziła inna osoba.
Administrator strony odniósł się do niektórych komentarzy. "Pisząc post, myślałem tylko i wyłącznie o programie 'zanocuj w lesie', który został wdrożony w maju. W zasadzie we wszystkim można doszukiwać się drugiego dna, ale w tym przypadku nie było moją intencją odnoszenie się do spraw mających miejsce na granicy polsko-białoruskiej. Jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam jako autor" - napisał. Skrytykowano i tę wypowiedź. "'Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony' - to typowe non-apology [przeprosiny bez przeprosin - red.]" - zauważyła jedna z komentujących.
O wpis o bushcrafcie Wirtualne Media zapytały Michała Gzowskiego, rzecznika prasowego Lasów Państwowych. - Rzeczywiście, nasz wpis jest dosyć niefortunny w obliczu tego, co się dzieje. Jednak nie było naszym zamiarem urażenie nikogo, bądź odnoszenie się do sytuacji w przygranicznych lasach - powiedział Gzowski. - Post był zaplanowany już dawno, "wpadł" do sieci 7 listopada i nie chcieliśmy nim wpisywać się w polityczną dyskusję. Podjąłem też decyzję, by pomimo krytyki nie ściągać go ze strony: mogłoby to odnieść jeszcze gorszy skutek, gdybyśmy teraz go usuwali - stwierdził.
W rozmowie z Press.pl rzecznik mówił, że leśnicy z przygranicznych nadleśnictw udzielają "wszelkiej możliwej pomocy żołnierzom Wojska Polskiego, funkcjonariuszom Straży Granicznej i policji w wypełnianiu ich niebezpiecznej misji ochrony polskich granic i zapewnienia bezpieczeństwa nam wszystkim". Gzowski zaznaczył jednocześnie, że publikacja o bushcrafcie miała charakter wyłącznie informacyjny i nie miała związku z wydarzeniami na granicy, zaś akcja "Nocuj w lesie" jest rozplanowana na wiele miesięcy.