W sobotę tysiące ludzi protestowało w około 80 miastach przeciwko niemal całkowitemu zakazowi aborcji. Manifestacji były jednocześnie upamiętnieniem zmarłej Izabeli z Pszczyny.
Niedziela była kolejnym dniem protestów. Tym razem największa była manifestacja w Krakowie. Oceniając na podstawie zdjęć z powietrza oraz narzędzia do szacowania liczebności tłumu, na rynku mogło być około 8 tys. osób (to liczba szacunkowa i rzeczywista frekwencja może się od niej różnić). Na zdjęciach widać, że protest zajął większość zachodniej części Rynku Głównego. Później manifestacja przeszła ul. Franciszkańską, gdzie znajduje się Kuria Metropolitalna.
Jak podaje Onet.pl, padały hasła wymierzone zarówno w rządzących, jak i Kościół, min. "Episkopat do więzienia". Na czele marszu znalazły się banery z napisem "legalna aborcja bez kompromisów".
Pamięć 30-letniej Izabeli uczczono minutą ciszy.
W niedzielę manifestacje odbyły się m.in. także w Katowicach i Zielonej Górze, Bielsku-Białej i Pruszkowie.
Więcej wiadomości z Polski znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentki Szpitala Powiatowego w Pszczynie prowadzi Prokuratura Regionalna w Katowicach. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta będąca w 22. tygodniu ciąży, została przyjęta do placówki z uwagi na odejście wód płodowych. W momencie przyjęcia stwierdzono, że płód jest żywy, jednak następnego dnia obumarł. Według relacji rodziny, lekarze mieli przyjąć postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu. Wiązane jest to z obowiązującym prawem aborcyjnym.
Izabela zmarła. Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazały z dużym prawdopodobieństwem, że przyczyną śmierci pacjentki mógł być wstrząs septyczny. W szpitalu powiatowym w Pszczynie zlecona została kontrola, a dwaj lekarze zawieszeni w obowiązkach.
W sobotę ulicami kilkudziesięciu miast przeszły marsze pod hasłem "Ani jednej więcej". Podczas manifestacji upamiętniano zmarłą Izabelę i domagano się liberalizacji przepisów aborcyjnych.
We Wrocławiu odbyła się w niedzielę inna manifestacja - Marsz Wzajemnego Szacunku. Uczestnicy i uczestniczki mówili przede wszystkim o kryzysie humanitarnym na wschodniej granicy.
Jak podaje tuwroclaw.com, organizatorzy zaprosili "wszystkie osoby, którym bliskie są wartości otwartości na innych, dialogu i tolerancji". Marsz miał być okazją, by "przypomnieć o skutkach nienawiści i ksenofobii, rozmawiać o tym, jak im przeciwdziałać oraz o tym, jak .pracować na rzecz otwartości i dialogu".
Marsz Wzajemnego Szacunku odbywa się co roku, by upamiętnić Noc Kryształową - pogrom Żydów w nazistowskich Niemczech 9 listopada 1938 roku, do którego doszło m.in. w (należącym wtedy do Niemiec) Wrocławiu.