Jak pisaliśmy w sobotnim artykule, około godziny 10 policjanci zauważyli zdewastowany pomnik w centrum Krakowa. Wandale cokół monumentu Józefa Piłsudskiego naznaczyli literą "N", a Czwórkę Legionową pomalowali żółtą i niebieską farbą, na wzór odwróconej ukraińskiej flagi. Na miejscu znaleziono również karton, na którym napisano cyrylicą: "Polska nie tylko dla panów" oraz puszki ze sprayem. Po zebraniu śladów funkcjonariusze policji podejrzewają prowokację.
- Nie sądzę, żeby sprawcami byli Ukraińcy, oni wiedzą, jak wygląda ich flaga narodowa i nie popełniliby błędu, malując kolory odwrotnie. Podejrzewamy, że była to raczej prowokacja. Komuś zależy najwyraźniej, żeby skłócić Polaków i Ukraińców - poinformował dziennikarzy Gazety Wyborczej Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
Więcej informacji ze świata i z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Ambasada Ukrainy wydała oświadczenie, w którym odnosi się do "haniebnego" zdarzenia. Jej przedstawiciele mają nadzieję, że sprawcy zostaną ukarani, a sam incydent uznają za prowokacje.
"W związku z pojawieniem się w mediach informacji o zbezczeszczeniu pomnika Józefa Piłsudskiego w Krakowie stanowczo potępiamy ten akt wandalizmu i wszelkie inne działania mające na celu zbezczeszczenie miejsc pamięci.
Ten haniebny incydent, który miał miejsce w przededniu Święta Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, traktujemy jako prowokację mającą na celu pogorszenie dobrosąsiedzkich stosunków między Ukrainą a Polską.
Mamy nadzieję, że organy ścigania Rzeczypospolitej Polskiej, które już badają wszystkie okoliczności zdarzenia, ustalą sprawców tego aktu wandalizmu i winni zostaną ukarani" - czytamy w oświadczeniu udostępnionym na stronie internetowej Ambasady.