Grób Jan Karskiego znajduje się na cmentarzu Mount Olivet w Waszyngtonie. W ubiegłych latach, podczas obchodów dnia Wszystkich Świętych, mogiła tonęła we kwiatach. W tym roku było inaczej. Grób legendarnego emisariusza Polskiego Państwa Podziemia, który wielokrotnie narażał swoje życie, aby powiadomić Zachód o okupacyjnych realiach Polski, stał zapomniany. Powiadomił o tym Paweł Żuchowski, amerykański korespondent radia RMF FM, który pokazał zdjęcia na Twitterze.
"Naród, który nie pamięta o swoich bohaterach… Cmentarz Mount Olivet Cemetery w Waszyngtonie. Tu spoczywa Jan Karski, bohater polskiego podziemia. Jego grób powinien w tych dniach tonąć w kwiatach. Ale wstyd" - napisał Żuchowski.
Do błędu przyznał się Marcin Przydacz, wiceminister polskiego MSZ. "Tak, kwiaty powinny zostać złożone. Tak jak to było rok temu i w latach poprzednich. Niestety placówka nie dopełniła tego obowiązku. I nie jest usprawiedliwieniem fakt, że niedawno swoją misję zakończył poprzedni ambasador, a nowy jeszcze nie zaczął. Przepraszam za ten błąd" - napisał na Twitterze Przydacz.
Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Jan Karski, a właściwie Jan Romuald Kozielewski, był tajnym emisariuszem podziemnego państwa polskiego w czasie II wojny światowej. Poinformował on zachodnich przywódców o dokonującej się na polskich ziemiach zagładzie Żydów. Karski urodził się 24 czerwca 1914 roku w Łodzi, zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie. Był prawnikiem, dyplomatą, historykiem oraz wykładowcą i profesorem na Uniwersytecie Georgetown. W 1982 roku otrzymał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata i zasadził drzewko na terenie Instytutu Jad Waszem w Jerozolimie. W 1994 roku otrzymał honorowe obywatelstwo państwa Izrael.
Jan Karski, jako jeden z pierwszych, dokumentował zbrodnie Holocaustu. Dzięki niezwykłemu uporowi dotarł do najważniejszych osób w USA, w tym do samego prezydenta Franklina D. Roosevelta, z którym rozmawiał w Gabinecie Owalnym. Niestety, Roosevelt, jak i inni politycy, przez długi czas nie wierzyli w słowa Polaka.