Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski odniósł się niedawno na antenie TVP do śmierci 30-letniej kobiety w ciąży. Według komunikatu radczyni prawnej i pełnomocniczki rodziny zmarłej kobiety, pani Izabela była w 22 tygodniu ciąży, a lekarze "przyjęli postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co [kobieta - red.] wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji". Ale zdaniem polityka "to, że ludzie umierają, to jest biologia". Wypowiedź tę skomentował lekarz Michał Bulsa.
Michał Bulsa jest członkiem Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej i w rozmowie z Onetem postanowił odnieść się do słów posła Suskiego, którego zdaniem "wciąż czasem przy porodach kobiety umierają". Lekarz podkreślił, że na razie jest za wcześnie, by stwierdzić, co doprowadziło do śmierci pani Izabeli, ponieważ brak między innymi wyników badań. Jego zdaniem jednak słowa polityka są niewłaściwe.
- Bardzo łatwo wyrokować, ale komentarze, jakie teraz pojawiają się w sieci mówiące o tym, że kobiety przy porodach umierają czy winni wszystkiemu są lekarze, są niewłaściwe. W całej swojej karierze nie miałem żadnego zgonu przy porodzie. To nie są częste przypadki - powiedział medyk, podkreślając, że "zrzucanie całej winny na medyków może być bardzo krzywdzące" i w przyszłości może spowodować, że "będą oni się bali pomagać przy najbardziej kryzysowych sytuacjach".
Więcej informacji na temat ograniczania praw kobiet na stronie głównej Gazeta.pl.
Prokuratura Rejonowa w Katowicach przekazała portalowi Gazeta.pl wstępne wyniki sekcji zwłok pacjentki oraz płodu. Wyniki wskazują "z dużym prawdopodobieństwem, jako przyczynę śmierci pacjentki, na wstrząs septyczny po obumarciu płodu oraz zakażenie, po przedwczesnym odejściu wód płodowych, jako przyczynę obumarcia płodu". Zlecone zostały także badania toksykologiczne i histopatologiczne, a także zabezpieczono dokumentację medyczną pacjentki.
Do sprawy odniósł się także Szpital w Pszczynie, w którym pani Izabela zmarła. "Jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie Pacjentki oraz Płodu. Lekarze i położne zrobili wszystko, co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o Pacjentkę i jej Dziecko" - czytamy w komunikacie placówki. Dyrekcja szpitala zaznaczyła także, że "wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania".