Adam Niedzielski był w poniedziałek gościem Polsat News i portalu interia.pl, gdzie był pytany m.in. o to, czy szpital na Stadionie Narodowym będzie znów uruchomiony. - Mamy już przetrenowane procedury poszerzania bazy łóżkowej. Szpital na Stadionie Narodowym na pewno będzie w jakiejś perspektywie, wcale nie tak długiej, uruchomiony - odpowiedział szef resortu zdrowia. Dodał, że nie jest jeszcze wyznaczona data, kiedy to nastąpi. Na uwagę, że taka zapowiedź automatycznie kasuje wszystkie imprezy, które są zaplanowane na Narodowym, odparł, że "są rzeczy ważniejsze".
Przeczytaj więcej informacji o koronawirusie na stronie głównej Gazeta.pl.
Szpital na Stadionie Narodowym był pierwszym szpitalem tymczasowym budowanym w Polsce w czasie pandemii COVID-19, filią Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Pod koniec maja opuścił go ostatni pacjent. Szef KPRM Michał Dworczyk informował wówczas o zawieszeniu działalności szpitala. W sumie pomoc w szpitalu otrzymało ponad 1,8 tys. pacjentów.
Minister Adam Niedzielski był pytany przez dziennik "Fakt" m.in. o prognozy resortu zdrowia, które mówiły o 5 tys. zakażeń dziennie na koniec października. Tymczasem statystyki zbliżają się do 10 tys. zakażeń dziennie. Szef MZ wyjaśnił, że przedstawiane przez resort prognozy dotyczą średniej dziennej liczby zakażeń w danym tygodniu. - Wszyscy wiemy, że jest pewna dysproporcja między zakażeniami odnotowywanymi w niedziele i w ciągu tygodnia. Teraz ta średnia wynosi ponad 7,5 tys. zakażeń, a w połowie tygodnia było to ponad 6 tys., więc nie było to aż takie wysokie odchylenie od szacowanych 5 tysięcy, które prognozowaliśmy na koniec października - powiedział minister.
Przyznał, że rzeczywiście w ciągu ostatnich dwóch tygodni liczba zakażeń dynamicznie rośnie. - Pandemia zaskakuje wszystkich, nie tylko Ministerstwo Zdrowia, ale też ośrodki prognostyczne. W epidemii jeden niuans zmienia rzeczywistość zakażeń i prognozy - podkreślił Niedzielski.
Dodał, że najbardziej pesymistyczny scenariusz przewiduje "zdecydowanie powyżej 20 tys. zakażeń, nawet do 40 tys." dziennie.
- Spodziewamy się, że apogeum nastąpi właśnie na przełomie listopada i grudnia. Warto to jednak porównać z poprzednim rokiem. Teraz mamy nawet ponad 9 tys. przypadków dziennie, ale przed rokiem było ich około 20 tysięcy. Fala narasta wolniej niż przed rokiem ze względu na wysoką barierę odporności wynikającą z zaszczepienia bądź przechorowania - poinformował szef resortu zdrowia. Zauważył przy tym, że rok temu 20 tys. zakażeń dziennie było notowane po wprowadzeniu restrykcji, podczas gdy dziś obostrzeń jest niewiele.
Autorzy: Natalia Kamińska/ kmz/ dki/ PAP
Wszystkie aktualne informacje i zalecenia dotyczące koronawirusa są na gov.pl.