Jan Krzeptowski Sabała, pracownik TPN i przewodnik tatrzański, powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że za złamanie zakazu grożą surowe kary o wysokości nawet do 100 euro. Dodał, że turyści nie mogą od dziś wejść na żaden szczyt ani żadną przełęcz powyżej schronisk. - Mogą jedynie wędrować kilkoma dolinami, ale tylko do schronisk - mówił.
Po stronie polskiej od grudnia zamykane są tylko cztery szlaki. Pozostałe - również te prowadzące wzdłuż granicy Polski i Słowacji - są dostępne dla turystów.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Tymczasem Tatrzański Park Narodowy ostrzega, że w wyższych partiach Tatr miejscami zalegać może cienka warstwa zmrożonego śniegu oraz liczne oblodzenia, szczególnie w godzinach porannych oraz na północnych stokach, gdzie oblodzenia mogą utrzymywać się nawet przez cały dzień.
Na niżej położonych szlakach miejscami jest mokro i ślisko. Gdzieniegdzie zalega błoto, zwłaszcza na Ścieżce nad Reglami na odcinku Dolina Chochołowska - Dolina Lejowa, gdzie prowadzona jest zrywka drewna. W Dolinie Tomanowej trwa remont mostów. Należy zachować tam szczególną ostrożność.
TOPR alarmuje z kolei, że ze względu na obryw skalny w rejonie wschodniej ściany Wielkiego Szczytu Mięguszowieckiego zrobiło się tam niebezpieczenie - ratownicy odradzają jakiejkolwiek działalność taternicką w tym w rejonie. Apelują też, żeby zachować szczególną ostrożność podczas wędrówek na Przełęcz pod Chłopkiem.
Na szlaki przebiegające obok stromych zboczy mogą spadać kamienie i gałęzie, osuwać się skały lub powalone drzewa. W terenie eksponowanym zalecamy noszenie kasku. W ubiegłym tygodniu w rejonie Morskiego Oka zeszła kamienna lawina, głazy wielkości samochodu spadały wkierunku Czarnego Stawu pod Rysami.